W niedzielę, ratownicy medyczni z Gdyni zostali wezwani do pilnej interwencji – ich zadaniem było udzielenie pomocy pacjentowi z zatrzymaniem krążenia. Po otrzymaniu zgłoszenia natychmiast wyruszyli w stronę miejsca zdarzenia, starając się dotrzeć jak najszybciej.
Po przyjeździe, w celu zabezpieczenia dostępu do miejsca akcji, zostawili karetkę zaparkowaną przed budynkiem, z włączonymi sygnałami świetlnymi. W takich sytuacjach szybkość i sprawność działania są kluczowe, dlatego nie było mowy o szukaniu alternatywnego miejsca parkingowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karetka stanęła przed blokiem. Ktoś zostawił im karteczkę
Po zakończeniu akcji, gdy ratownicy wrócili do swojego pojazdu, zaskoczyła ich wiadomość, którą znaleźli za wycieraczką samochodu. Ktoś pozostawił kartkę, na której znalazło się pytanie: "Nie było innego miejsca parkowania?".
Absurd tej sytuacji jest nie do opisania. Naszym priorytetem jest ratowanie życia. Prosimy o zrozumienie i wsparcie w takich sytuacjach. Każda sekunda jest na wagę złota, a nasze działania mogą decydować o czyimś życiu - przekazali gdańscy ratownicy w mediach społecznościowych.
Zaskakujące jest, że osoba pozostawiająca wiadomość wyraziła pretensje o zaparkowanie karetki, choć w rzeczywistości inne pojazdy zajmowały to miejsce, łamiąc obowiązujący zakaz. Warto podkreślić, że w takich sytuacjach priorytetem ratowników medycznych jest jak najszybsze dotarcie do pacjenta i udzielenie mu pomocy, niezależnie od okoliczności.