Na początku czerwca pan Stanisław, w towarzystwie dwóch bliskich osób, wybrał się do hotelu Blue Sea Costa Jardin&Spa na Teneryfie. Obiekt szczyci się czterema gwiazdkami, jednak - zdaniem czytelnika portalu Wyborcza.pl - rzeczywistość zdecydowanie odbiega od obietnic biura podróży.
Mężczyzna przekonuje, że stracił dwa tygodnie urlopu, choć wydał 14 448 zł, przy czym 13 807 zł na sam pobyt w hotelu. Ten okazał się jednak ogromnym rozczarowaniem.
Na wyspy Kanaryjskie pojechaliśmy już po raz dziewiąty i dobrze znamy standard, jaki obowiązuje tam w hotelach czterogwiazdkowych. Hotel w którym byliśmy w czerwcu, nie spełniał standardów kategorii drugiej, a nawet pierwszej - zaznacza czytelnik "GW".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszy powód rozczarowania pojawił się już na lotnisku, gdy lot z Katowic na Teneryfę był opóźniony o dwie godziny. Był to jedynie wstęp do późniejszych frustracji. Z relacji pana Stanisława wynika, że w pokoju hotelowym zastał pluskwy oraz stary materac z wystającym sprężynami, pozbawiony pościeli.
Również łazienka nie zachęcała do tego, by odświeżyć się po długiej podróży. Mężczyzna twierdzi, że zobaczył "grzyb i stęchliznę", a także wyszczerbioną glazurę na ścianach i podłodze.
Ponadto "budynek głośno huczał całą dobę - uniemożliwiając spanie, a pod naszym tarasem był "ogromny śmietnik hotelowy z którego wydobywał się smród" - opisuje Wyborcza.pl.
Czytaj także: Tomasz Iwan w tropikach. Nie jest sam
Hotel na Teneryfie rozczarował urlopowiczów z Polski
Pan Stanisław skarży się też na to, co wydarzyło się, gdy zareklamował pokój w recepcji. W oczekiwaniu na drugi pokój urlopowicze mieli koczować przy basenie na brudnych leżakach. Potem pojawiło się kolejne rozczarowanie. Zdaniem mężczyzny, zaproponowano im pokój "wizualnie w stanie technicznym gorszym od zajmowanego".
Łazienka nieodnawiana od co najmniej pięciu lat, krany działają skokowo (kamień z wody), ściany pokoju nieodświeżone, w łóżkach stare materace z wystającymi sprężynami - czuć było sprężyny jak siadłem, klimatyzacja bez możliwości regulacji temperatury - opisuje czytelnik portalu.
Ostatecznie turyści zrezygnowali z zamiany pokoju. Powodem był nie tylko niesatysfakcjonujący standard, ale i fakt, że musieliby ponieść dodatkowe koszty.
Mężczyzna twierdzi także, że gościom serwowano powtarzające się i niesmaczne posiłki, złej jakości. Na zdjęciach, które pan Stanisław wykonał na miejscu, widać m.in. zaniedbany kort tenisowy i dość surowe wnętrza.
Odpowiedź biura podróży
Niezadowolony urlopowicz poinformował o wszystkim rezydentkę biura podróży i złożył skargę, domagając się zwrotu pieniędzy. W odpowiedzi na reklamację klienta biuro podróży Itaka wyjaśniło, że hotel posiada kategorię 4*, bo taką ustalono "w oparciu o lokalne wymogi i kryteria", ponadto - jak wskazano - w opisie oferty zaznaczono, że hotel został zbudowany w 1972, a odnowiony w 1996 r.
- Przykro nam, że pokój ten nie spełnił oczekiwań - podkreślono w odpowiedzi, podobnie wypowiadając się odnośnie uwag dotyczących wyżywienia. Ostatecznie klientowi zaproponowano rekompensatę w postaci... bonu wakacyjnego na kolejną imprezę turystyczną.