Minął już niemal miesiąc, odkąd terroryści z Hamasu zaatakowali Izrael i dokonali rzezi wśród cywilów zamieszkujących tereny przy granicy ze Strefą Gazy. Palestyńczycy szykowali się do tej wojny miesiącami, albo nawet latami. Ale nie zadbali o swoich rodaków, którzy teraz cierpią i giną od izraelskich bomb.
Czytaj także: Zmora Izraela - Yehez Aman. Wywiad i kontrwywiad Hamasu
Siły Zbrojne Izraela (IDF) w odwecie niemal natychmiast zaczęły bombardować Strefę Gazy, co oznacza koszmar i śmierć setek niewinnych ludzi. Nikt w Hamasie nie przejął się ich losem, nikt nie przygotował rodaków na to, co było i jest nieuchronne, czyli krwawy odwet ze strony Izraelczyków. Dla terrorystów cywile nie mają znaczenia.
A bilans ofiar po obu stronach konfliktu jest porażający i wciąż rośnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cały świat patrzy w napięciu na Strefę Gazy i obserwuje brutalną interwencję IDF, która za cel obrała sobie zlikwidowanie Hamasu. Walki są zacięte, terroryści ukrywają się w swoich podziemnych tunelach, a Izrael kontynuuje bombardowania i rozpoczął działania z użyciem sił lądowych. To oznacza jedno: jeszcze więcej cywilnych ofiar.
I właśnie o bezpieczeństwo cywilów został w telewizyjnym programie zapytany niejaki Mousa Abu Marzouk, członek biura politycznego Hamasu. Prowadzący wprost zagadnął go o system tuneli podziemnych, których ma być nawet 500 kilometrów i które służą jako podziemne bazy wojskowe bojownikom palestyńskim.
Dlaczego nikt nie pomyślał o cywilach? Nikt nie zbudował schronów i nie próbował ich ratować, gdy zaczęły się naloty? Odpowiedź członka Hamasu po prostu zwala z nóg.
Brutalna wojna Izraela z Hamasem, giną setki niewinnych ludzi
Abu Marzouk stwierdził wprost, że Hamas wykorzystał pieniądze płynące ze świata na budowę instalacji wojskowych, bo były to zwyczajnie potrzebne. Do walki z Izraelem rzecz jasna. A cywile oraz ich los? Cóż, 75 procent ludności Strefy Gazy to uchodźcy, więc niech zajmie się nimi ONZ, która do tego została właśnie powołana.
Te słowa pokazują, jak życie swoich rodaków szanują bojownicy Hamasu.
Dla nich liczy się tylko wojna z Izraelem i walka za wszelką cenę. Również kosztem życia tysięcy cywilów, którzy są obecnie między młotem a kowadłem. Z jednej strony mają terrorystów z Hamasu, dla których są jak żywe tarcze. A z drugiej żądnych krwi oraz zemsty po masakrze z 7 października Izraelczyków. Płacą więc najwyższą cenę.
Według szacunków palestyńskich służb medycznych zginęło dotąd co najmniej 8525 Palestyńczyków ze Strefy Gazy, w tym 3542 dzieci. To więcej niż wszystkie dzieci zabite w konfliktach zbrojnych na świecie od 2019 roku. Rzeź trwa, a jej końca nie widać.