Temat przybliża portal The Guardian. Opisuje, że 17-letnia Antonia Hay z Wielkiej Brytanii w listopadzie 2023 roku była na lokalnym targu bożonarodzeniowym w wiosce Great Missenden. Coś, co miało przynieść jej radość i miłe wspomnienia, zamieniło się w prawdziwe piekło na ziemi.
Czytaj więcej: Gigantyczna kasa. Taką emeryturę ma Wałęsa. I ciągle mu mało
Według ojca pacjentki, Steve'a Hay, to właśnie w tym miejscu córka zjadła potrawę, która została wcześniej skażona bakterią E.coli. W efekcie nastolatka potwornie zachorowała. Otarła się nawet o śmierć.
Dziewczyna trafiła na sygnale do szpitala. Jej stan pogarszał się z minuty na minutę. W końcu nerki pacjentki przestały prawidłowo działać. Doszło do ich niewydolności. Antonia przeszła kilka skomplikowanych operacji, a także transfuzję krwi. Usunięto jej nawet część jelita. Przez dwa tygodnie leżała na oddziale intensywnej terapii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia na jarmarku bożonarodzeniowym. Wylądowała w szpitalu
Jak informuje The Guardian, okazuje się, że u 17-latki zdiagnozowano rzadki zespół hemolityczno-mocznicowy (HUS) wywołany przez E.coli 0157. Choć przez wiele dni jej życie wisiało na włosku, to na szczęście udało się ją ocalić.
Ma szczęście, że żyje. Przez cały ten czas wykazywała się niesamowitą determinacją i siłą, pomimo ogromnego stresu, bólu i traumy, a wszystko to w połączeniu ze skrajną fobią, jaką ma przed zastrzykami - powiedziała Jemima Hay, starsza siostra 17-latki, co cytuje teraz The Guardian.
Rodzina poszkodowanej Brytyjki założyła dla niej zbiórkę pieniężną na GoFundMe. Zebrana kwota pomoże nastolatce w dalszej rekonwalescencji.