Donald Trump nazywał samego siebie "Hemingwayem 140 znaków". Były prezydent stracił swoje konto na Twitterze w piątek wieczorem. Wcześniej, po tym, jak zwolennicy prezydenta wdarli się do budynku Kapitolu, Twitter tymczasowo je zawiesił za "podżeganie do przemocy". Kolejne wpisy amerykańskiego prezydenta doprowadziły do trwałej blokady.
Otoczenie Trumpa nie kryje, że były prezydent wpadł w furię po decyzji Twittera. Miał "całkowicie utracić kontrolę nad sobą". Media społecznościowe były jego ulubionym sposobem komunikacji ze światem. Trump próbował także dowiedzieć się, co może w tej sytuacji zrobić.
Obrońcy Trumpa podkreślają, że w czasie szturmu na Kapitol prezydent wezwał swoich zwolenników do opamiętania się i rozejścia do domów. Z kolei krytycy odpowiadają, że wcześniej Trump zagrzewał swoich fanów do "walki", a po awanturze w Kapitolu kontynuował narrację o sfałszowanych wyborach.
Trump szaleje z wściekłości, Tusk świetnie się bawi
Zabawny komentarz w tej sprawie zamieścił na Twitterze Donald Tusk. Polityk wykorzystał to, że nie dość, że ma takie samo imię jak Trump, to i jego nazwiska zaczyna się na taką samą literę, co nazwisko prezydenta USA.
Ja i tak będę tweetował. Donald T. – napisał Tusk.
Wpis spodobał się wielu internautom. W ciągu godziny od momentu, kiedy się ukazał, zdobył blisko 20 tys. polubień.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.