Księża wybierają w trakcie pandemii różne sposoby dotarcia do wiernych. Proboszcz parafii polskokatolickiej Bożego Ciała w Gdańsku na jednej ze ścian świątyni wywiesił specjalny baner. Treść przesłania została podsumowana bardzo wymownym podpisem "I ja się pod tym podpisuję. Ksiądz Proboszcz".
Baner zamieszczono na jednej ze ścian kościoła. Na granatowym tle wydrukowano biały napis z przesłaniem od księdza dla wiernych na trudne, pandemiczne czasy. Treść pomimo pierwszego zdania "Zasadę mam prostą" była nie do końca zrozumiana przez internautów. Cała inicjatywa wywołała w sieci falę komentarze i wzbudziła kontrowersje.
Zasadę mam prostą. Nie zaglądam innym do portfela, łóżka i sumienia. Patrzę i zaglądam za to w swoje odbicie w lustrze z nadzieją, że zawsze zobaczę człowieka. Nie świnię. Zrozum. Kochaj. Szanuj. I ja się pod tym podpisuję. Ksiądz Proboszcz - napisano na banerze.
Ksiądz zabrał głos w sprawie w rozmowie z portalem Trójmiasto.pl. Wytłumaczył, co skłoniło go do tej akcji. Okazuje się, że tekst z baneru duchowny znalazł w internecie. Przyznaje, że była to reakcja na prośby wiernych, aby odniósł się do wydarzeń mających miejsce po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Czytaj także: Wielka afera. Dzika orgia, a na niej... europoseł!
Ksiądz zabrał głos w sprawie Strajku Kobiet. Sam przyznał, że przypadek jednej z protestujących, która weszła do kościoła, zmusił go do refleksji i wywieszenia baneru. Duchowny broni jej i zgadza z wypowiedzianymi przez nią słowami "Jeżeli ktoś wchodzi w moje życie z butami, to musi się liczyć z rewizytą". Ksiądz zgodził się z tym, że kościół rzymskokatolicki pcha się ludziom z butami w życie.
Tak się dzieje. Kościół rzymskokatolicki ingeruje w każdą dziedzinę życia i nie pozostawia ludziom wolnej ręki. Kiedy ci chcą przedstawić swoje zdanie, to są przeganiani - przyznał ksiądz.