Zastrzelił sąsiada. Oto co mówią ludzie ze wsi

10

Z długiej broni strzelił do swojego sąsiada, a potem zabarykadował się w domu. Do dramatycznych wydarzeń pomiędzy mieszkańcami wsi pod Szczytnem doszło w piątek, 23 sierpnia. Teraz o kulisach wydarzeń opowiedzieli mieszkańcy mazurskiej wioski. Okazuje się, że ofiarę i jej domniemanego oprawcę połączyła historia z przeszłości.

Zastrzelił sąsiada. Oto co mówią ludzie ze wsi
Zastrzelił sąsiada. Oto co mówią mazurscy sąsiedzi (Adobe Stock, Google Maps)

Trudno wyobrazić sobie, jak eskalować musiała sąsiedzka kłótnia, że jeden z mężczyzn, 52-letni Mirosław B. miał sięgnąć po długą broń i wypalić z niej prosto w swojego sąsiada.

W ten sposób śmiertelnie ranił Jacka Z. a po wszystkim zabarykadował się w domu, skąd dopiero nad ranem w sobotę wyprowadzili go antyterroryści.

Nie wiadomo, co było bezpośrednim powodem kłótni pomiędzy sąsiadami, ale jak donoszą reporterzy "Super Expressu", takie zdarzenie było szokiem dla małej, wiejskiej społeczności żyjącej z hodowli bydła, za jaką uchodzą mieszkańcy Księżego Lasku na Mazurach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sylwia Bomba wyjawia: "Mama taty Tosi nie ma z nią kontaktu". Mówi, jak radzi sobie z samodzielnym wychowywaniem

W rozmowie z reporterami "SE" mieszkańcy zgodnie przyznają, że wieś dotychczas uchodziła za ciche i spokojne miejsce.

Fajnie się tu mieszkało. Był spokój, sąsiedzi mili. Nawet tamten Jacek, co zastrzelił Mirka, nikomu nie zawadzał - wspomina jeden z mieszkańców, obecnie na stałe pracujący za granicą.

I przytacza historię sprzed lat, która już wtedy splotła losy obu mężczyzn, a z perspektywy obecnych wydarzeń szokuje. Okazuje się, że gdy pożar trawił dom Jacka Z. z pomocą przyszedł mu właśnie Mirek. To on wyciągnął sąsiada z płomieni ratując mu życie.

Z relacji sąsiadów wynika, ze mężczyźni znali się bardzo dobrze, niewiele jednak brakowało, aby ofiara na stałe wyprowadziła się gdzie indziej. Po rozwodzie Mirek czekał na zwrot pieniędzy od byłej żony, które miały ułatwić mu nowy, życiowy start i pomieszkiwał w przyczepie kampingowej.

Czekał na pieniądze od byłej żony i miał się stąd wyprowadzić, ale nie zdążył − podsumowuje na łamach tabloidu pan Adam, mieszkaniec wsi Księży Lasek.
Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić