pogoda
Warszawa
oprac. Aneta Polak | 

Zatankował za ponad 400 zł i uciekł. Potem straszył pracowników stacji

3

Pod koniec marca na stację paliw Arto w Prażmowie (woj. warmińsko-mazurskie) podjechał kierowca, który zatankował za ponad 400 zł i odjechał, nie regulując rachunku. Właściciel stacji opublikował w mediach społecznościowych nagranie z monitoringu, na którym zarejestrowano kradzież paliwa. Efekty były zaskakujące.

Zatankował za ponad 400 zł i uciekł. Potem straszył pracowników stacji
Zatankował za ponad 400 zł i odjechał. Potem straszył sądem pracowników stacji (Getty Images, Pixabay)

Do kradzieży paliwa doszło w niedzielę 30 marca, na stacji Arto w Prażmowie. Jak relacjonuje "Fakt", kierowca audi zatankował za ponad 400 zł, po czym odjechał bez płacenia. Właściciel stacji, pan Tomasz, postanowił działać. Opublikował nagranie z monitoringu w mediach społecznościowych, licząc, że internauci pomogą zidentyfikować sprawcę. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

Dzięki publikacji wideo, szybko udało się ustalić tożsamość kierowcy. Okazało się, że to mieszkaniec sąsiedniej miejscowości.

Ludzie błyskawicznie zaczęli się odzywać z informacjami o tym człowieku. Po otrzymaniu namiarów, od razu podjęliśmy z nim próbę kontaktu. Napisaliśmy wiadomość i poprosiliśmy go grzecznie o uregulowanie płatności za paliwo. Odpisał, informując, że przyjedzie zapłacić, ale żeby usnąć post z sieci, na którym jest widoczny - relacjonuje pan Tomasz w rozmowie z "Faktem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kiedy zarzuty dla Wąsika i Kamińskiego? Bodnar podał możliwy termin

Przy okazji na jaw wyszło, że mężczyzna posłgiwał się "lewymi" tablicami rejestracyjnymi.

Zapłacił za paliwo, ale nie okazał skruchy

Kierowca wrócił na stację 31 marca.

Przyjechał i zapłacił, ale zaczął straszyć nas sądem, twierdząc, że pokazaliśmy jego wizerunek. Nie brał w ogóle pod uwagę tego, że dzień wcześniej zatankował bez płacenia i uciekł na lewych tablicach. Stwierdził ironicznie, że to, co zrobił, jest wykroczeniem [...] — przekonuje rozmówca dziennika.

Choć sprawca zapłacił za paliwo, właściciel stacji zgłosił incydent na policję. Jak podkreśla, nie można tolerować takich zachowań.

Magdalena Gąsowska z Komendy Policji w Piasecznie potwierdziła "Faktowi", że zgłoszenie wpłynęło i będą prowadzone czynności w tej sprawie.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Tragedia podczas wystawy sprzętu wojskowego. Nie żyje czteroletni chłopiec
Co powiedziała Melania Trump? Dzięki niej prezydent USA uniknął niezręcznej sytuacji
Tanio i wyjątkowo. Te nieoblegane kierunki turystyczne zachwycą każdego
Bareja by się uśmiał. Tak załatwia się sprawy w białostockim urzędzie
Mieszkańcy osiedla w Lublinie przerażeni. "Szczury wielkości kotów"
Niszczył plakaty wyborcze jednego z kandydatów. "Miał na kurtce logo naszej firmy"
Wirus ASF szaleje w kujawsko-pomorskim. Służby czyszczą lasy z trucheł
Temperatura spadnie poniżej zera. Są ostrzeżenia IMGW
Popularny basen nieczynny do odwołania. Winni użytkownicy?
Zwłoki dryfowały w stawie. Makabryczne odkrycie spacerowicza w Tychach
Dodatkowa szansa na zakupy. Już 27 kwietnia
Internauci w szoku. Oto co zrobiła policja. Wszystko się nagrało
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić