Do feralnego zatrzymania doszło 7 kwietnia tego roku. 22-latka z Olsztyna była w drodze na trening on-line. Chwilę przed zajęciami usiadła na murku pod salą ćwiczeń i wtedy zainteresowali się nią funkcjonariusze.
Zarzucili Paulinie "wychodzenie bez celu". 22-letnia zawodniczka Muay Thai powiedziała, że czeka na zajęcia. Mimo to policjanci postanowili wręczyć jej mandat w wysokości 500 zł. Kobieta odmówiła jego przyjęcia.
Paulina postanowiła nagrać sytuację telefonem. Według jej relacji, policjant bez podstaw do przeszukania chwycił za jej plecak z rzeczami do ćwiczeń i go otworzył. Miała wypaść z niego saszetka z marihuaną.
Kobieta utrzymuje, że w jej rzeczach nie mogły znajdować się narkotyki. Została zabrana do aresztu, a policjanci wg. jej relacji mieli powiedzieć jej mamie, że "jest naćpana".
Dziewczyna zgłosiła sprawę jako naruszenie uprawnień policjanta. Zwłaszcza, że jeden z funkcjonariuszy miał przycisnąć ją kolanem do ziemi, choć wyraźnie prosiła o zabranie nogi z pleców, ze względu na uraz, kręgosłupa, jaki miała jakiś czas temu.
Sprawa skończyła się w sądzie i została umorzona. Nie jest to jednak jej definitywny koniec. Toczy się też postępowanie przygotowawcze, gdzie w charakterze pokrzywdzonych występują zarówno interweniujący policjant, jak i rzecznik olsztyńskiej policji, któremu grożono po tym, jak wypowiedział się na temat interwencji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.