Popularny twórca wideo Paweł Svinarski, który prowadzi kanał "Dla pieniędzy" przestrzega w sieci przed nową metodą złodziei. "Jeśli zobaczysz butelkę wciśniętą między nadkole, a oponę swojego samochodu, od razu dzwoń po policję!" - radzi na Instagramie.
Na czym polega ta metoda?
Złodzieje wciskają hałasujący obiekt w nadkole, w tym przypadku plastikową butelkę i cierpliwie czekają aż wsiądziesz do auta. Kiedy odjeżdżając usłyszysz chrobot w kole, najprawdopodobniej w panice wyskoczysz szybko z auta, ani nie gasząc silnika, ani nie zabierając kluczyków. Wtedy złodziej wskakuje do auta i odjeżdża, a ty dajesz się nabić w butelkę - tłumaczy Paweł Svinarski.
Metoda ta ma swoje modyfikacje. Przykład: kierowca wsiada do auta i chce ruszać, spostrzega przesłaniającą tylną szybę kartkę. Zmuszony jest wysiąść, aby ją usunąć, w tym czasie za kierownicę wskakuje czyhający w pobliżu złodziej, zamyka drzwi i odjeżdża.
Warto zatrzymując auto wyrobić sobie nawyk wyłączania silnika i zabierania kluczyków - podkreślają policjanci.
Inną metodą oszustów, przed którą przestrzegają policjanci to metoda "na kluczyki", stosowana w dużych skupiskach ludzkich, imprezach masowych, kościołach czy centrach handlowych. Kieszonkowiec, upatrzywszy sobie samochód, śledzi jego kierowcę i w dogodnym momencie kradnie kluczyki.
Kolejna metoda kradzieży "na stłuczkę" polega na lekkim zazwyczaj, uderzeniu w tył pojazdu. W ten sposób kierowca wywabiany jest z auta. W czasie gdy sprawdza co zostało uszkodzone, złodziej wskakuje za kierownicę i ucieka. Co oczywiste sprawca kolizji też odjeżdża.
Pamiętajmy, by wysiadając z samochodu nawet na krótką chwilę:
- sprawdzić, czy wszystkie okna są domknięte a klapa bagażnika zatrzaśnięta,
- włączyć alarm oraz inne posiadane zabezpieczenia,
- bagaże tj. torby, plecaki, nesesery i inne rzeczy powinny być w schowkach lub bagażniku, pozostawienie ich na widoku będzie zachętą dla złodziei (dotyczy to też zakupów pozostawianych w aucie przed sklepami)
Czytaj także: Komendant oszukiwał na kasie. Został przyłapany