Joanna Lichocka spotkała się z mieszkańcami Zduńskiej Woli. Choć to przebiegło w głównej mierze spokojnie, to jednak nie zabrakło chwil, podczas których doszło do ostrej, agresywnej wymiany zdań pomiędzy posłanką PiS a lokalną społecznością.
Nagle do posłanki podeszła kobieta. Potem ludzie skandowali: "komuchy"
Posłanka Joanna Lichocka robiła sobie zdjęcia z mieszkańcami woj. łódzkiego, a także rozmawiała o "Polskim Ładzie". W pewnym momencie pokojowe nastroje zostały jednak przełamane przez kobietę, która postanowiła zapytać Lichocką o "wynagrodzenia posłów", które planuje się podwyższyć.
Mieszkanka woj. łódzkiego zapytała, dlaczego posłowie w pierwszej kolejności podnoszą sobie pensje, zamiast najpierw zadbać o byt ludzi, podaje "Dziennik Łódzki". Lichocka w odpowiedzi dumnie podała statystyki, według których przeciętna pensja wzrosła - za rządów PiS - o nawet 60 proc.
Mimo jej tłumaczenia tłum zaczął jednak być coraz bardziej agresywny. Zaczęto skandować obrażające partię PiS hasła takie jak "komuchy" czy "złodzieje". W rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" posłanka skomentowała jednak, że tego typu reakcja jej nie dziwi, a nawet "spodziewała się jej", bo to nie pierwszy raz, kiedy ludziom puszczają nerwy podczas rozmów o "Polskim Ładzie". Według Lichockiej te reakcje biorą się głównie ze złej interpretacji planu PiS.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.