Do wypadku polskiego autobusu doszło w Chorwacji na autostradzie A4 na północ od Zagrzebia. Tragedia miała miejsce w sobotę około godz. 5:40. Autokar zmierzał w kierunku Mejugorie. W pewnym momencie pojazd zjechał z trasy, wpadł do rowu i uderzył w betonowy przepust.
W autokarze znajdowało się 42 pielgrzymów i dwóch kierowców. 12 osób nie żyje, a część walczy o życie w szpitalach w Zagrzebiu.
"Super Express" donosi, że tym autobusem podróżowała m.in. siostra Janina, która regularnie wyruszała na pielgrzymki. W dalsze trasy zawsze udawała się samolotem. Tym razem zdecydowała się jednak na wyjazd autokarem.
Drżą o życie siostry Janiny
Siostra Janina ma za sobą spore perturbacje zdrowotne. "SE" pisze, że zmagała się z rakiem. "Ledwo wygrała jedną walkę o życie, los zesłał jej kolejną" - zaznaczono.
Mieszkańcy Jedlni modlą się za siostrę Janinę i inne osoby, które były uczestnikami pielgrzymki. Póki co nie ma oficjalnych informacji na temat tego, kto zginął w wypadku na autostradzie A4 w Chorwacji.
Bardzo martwimy się o siostrę Janinę i innych uczestników pielgrzymki. Chcemy mieć wiarę, że nic złego się jej nie stało. W tej chwili nic innego nam nie pozostało, jak tylko modlitwa - powiedzieli "Super Expressowi" mieszkańcy Jedlni.