Przypomnijmy, że w piątek 10 maja we wsi Wola Szczucińska oddalonej około 45 kilometrów na północ od Tarnowa funkcjonariusze policji dokonali makabrycznego odkrycia. W pogorzelisku leżały zwłoki dwóch małych dziewczynek 3-letniej Nadii i 5-letniej Oliwii.
Policja ustaliła, że zbrodni najpewniej dokonała Monika B. matka dziewczynek. Kobieta miała zabić dzieci w czwartek 9 maja około godziny 22. Następnie ich ciała wrzucić do rozpalonego za domem ogniska. We czwartek 14 maja odbyła się sekcja zwłok obu dziewczynek.
"Biegli nie byli w stanie ustalić bezpośredniej przyczyny śmierci dziewczynek ze względu na zbyt duże zwęglenie zwłok — powiedział prokurator Mieczysław Sienicki dziennikarzom "Wyborczej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sekcja zwłok dziewczynek - będą potrzebne dodatkowe badania
Sekcja zwłok nie przyniosła właściwie żadnych odpowiedzi. Prokurator dodał, że potrzebne będą dalsze badania. Na wyniki trzeba będzie jednak poczekać — być może nawet kilka tygodni.
Pobrano niewielkie wycinki do dalszych badań laboratoryjnych. W ten sposób lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie będą próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie o przyczynę ich śmierci - zakończył prok. Siennicki w rozmowie z "Wyborczą".
Zobacz również: Szczątki dzieci w Woli Szczucińskiej. Co mówią sąsiedzi?
Matka dziewczynek przebywa w szpitalu psychiatrycznym
40-letnia Monika B. matka dziewczynek została zatrzymana i umieszczona na oddziale psychiatrycznym Oddziału Śledczego przy ul. Montelupich w Krakowie. Kobieta miała w przeszłości problemy ze zdrowiem psychicznym. Funkcjonariusze policji chcieli przesłuchać kobietę. Nie zgodzili się na to lekarze — powołując się na zły stan zdrowia kobiety. Decyzją sądu Monika B. została zatrzymana na 3 miesiące.
Ojciec dzieci przyleciał do Polski
W czasie zbrodni ojca zabitych dziewczynek nie było w Polsce. Mężczyzna na co dzień pracuje w Wielkiej Brytanii. Przyjeżdżał do żony i dzieci przy każdej nadarzającej się okazji. Ostatnio był w domu na majówkę.