Po nieudanej pierwszej fazie wojny w Ukrainie w Rosji zaczęło się poszukiwanie winnych. Jako pierwszy cel wskazano FSB. Źródła rosyjskie i ukraińskie informowały, że za działania wywiadowcze na terenie Ukrainy odpowiadać miała Służba Informacji Operacyjnej i Współpracy Międzynarodowej - 5. Służba FSB.
Dowodzący pionem gen. Siergiej Biesieda miał być nawet aresztowany i osadzony w więzieniu lefortowskim. Wyszedł on jednak z aresztu i wrócił do obowiązków. Nie wrócił jednak do "nadzorowania" Ukrainy. Działania operacyjne będzie tam koordynowało GRU. A konkretnie, pierwszy zastępca szefa, gen. Władimir Stiepanowicz Aleksiejew.
61-letni Aleksiejew urodził się w Ukrainie, we wsi Gołodki w obwodzie winnickim. Funkcję zastępcy szefa GRU (wywiadu wojskowego) pełni od 10 lat. Przez ten czas, Aleksiejew zasłużył m.in. na tytuł Bohatera Federacji Rosyjskiej (2017 r.). Czym? Głównie organizacją terroru w Syrii. Ale GRU pod jego współkierownictwem działało - truło, mordowało i prowadziło dywersję - nie tylko w Syrii.
Szczegółowe dane o Aleksiejewie opublikował ukraiński wywiad wojskowy - GUR. Z udostępnionego dossier Aleksiejewa można dowiedzieć się, że w 1984 r. ukończył studia z zakresu dowodzenia wojskami powietrznodesantowymi w prestiżowej akademii w Riazaniu. Szlify zbierał jako naczelnik wydziałów wywiadu w Moskiewskim i Dalekowschodnim Okręgu Wojskowym.
Zainteresowani znajdą w opublikowanych materiałach nawet adresy, pod którymi Aleksiejewa można zastać. Pierwszy to adres Moskiewskiego Okręgu Wojskowego. Drugi to mieszkanie studenckie (!) w zasobie Akademii Wojskowej im. Frunzego, a trzeci - prywatny dom Aleksiejewa (ulica Festiwalna 22, budynek 2, mieszkanie nr 13). Mieszkanie to ma być warte ok. 650 tys. zł, czyli ponad 10 mln rubli. Z dossier Aleksiejewa wynika, że lubi podróżować komfortowo; jeździ Toyotą Land Cruiser 200. Rok produkcji - 2018. Zainteresowani znajdą numer prawa jazdy i tablic rejestracyjnych auta.
Generał od zabójstw i otruć
Nad 61-letnim Aleksiejewie wisi niemało zarzutów. GRU - czy raczej nadzorowana przez GRU grupa hakerska, znana jako APT28 lub Fancy Bear - ingerować miało w wybory prezydenckie w USA, w 2016 r. Amerykańska społeczność wywiadowcza do dziś jest wściekła za tak brutalną ingerencję Rosji.
Ukraiński wywiad wojskowy GUR opisuje, że Aleksiejew odpowiadał za wsparcie wywiadowcze wojsk rosyjskich, operujących w Syrii. Prawdopodobnie odpowiadał także za zabezpieczenie Grupy Wagnera. A rosyjskie wojska i grupa Wagnera, obecne w Syrii od 2015 r., mają wiele na sumieniu: m.in. działania zakwalifikowane przez społeczność międzynarodową jako zbrodnie wojenne przeciwko ludności cywilnej - mordy na kobietach i dzieciach.
Swoje rachunki do wyrównania mają jednak z Aleksiejewem i inne nacje, choćby Brytyjczycy. To GRU, w którym Aleksiejew jest zastępcą szefa, ma być odpowiedzialne za próbę otrucia gazem bojowym Siergieja Skripala. W 2018 r., w miejscowości Salisbury, Skripal, były oficer GRU, który przeszedł na stronę Brytyjczyków, został potraktowany wraz z córką nowiczokiem. Oboje ledwo uszli z życiem, zginęła jednak kobieta, która znalazła pojemniczek z perfumami, wypełniony trującą substancją.
Czesi z kolei nie zapomnieli raczej o wybuchu w miejscowości Vrbetice. W 2014 r. wyleciał w powietrze skład boni i amunicji, należących do bułgarskiego handlarza bronią, Efrima Gebrewa. Sprzęt miał trafiać na walczącą już wtedy z Rosją Ukrainę, a sam Gebrew również padł ofiarą próby zabójstwa przez otrucie. W ubiegłym roku Czesi przedstawili dowody na udział GRU w eksplozji, wydalili też kilkunastu rosyjskich dyplomatów. Nie bez powodu zatem Aleksiewjew "cieszy się" sławą brutala.
1-0 dla GRU?
Były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, płk Maciej Matysiak, mówi w rozmowie z o2.pl, że nominacja Aleksiejewa jest efektem walki o zrzucenie z siebie odpowiedzialności za niepowodzenia rosyjskie w Ukrainie.
Wygląda na to, że na razie, w walce tej prowadzi wywiad wojskowy. Nawet pomimo to, że gen. Biesieda powrócił do pełnienia obowiązków w ramach dowodzenia 5. Służbą FSB. Jego przywrócenie nie zdejmuje z 5. Służby odium ewidentnych błędów i zarzutów o sprzeniewierzenie potężnych środków finansowych, które Rosja przeznaczyła na działania wywiadowcze w Ukrainie.
Czytaj też: Generał FSB skazany. Nadużycia na setki milionów
Sądzę, że wojsko próbowało i próbuje zrzucić winę za niepowodzenie działań w Ukrainie na FSB. A to nie jest do końca tak. W planowaniu działań, w próbie zajęcia lotniska w Hostomelu i szybkiego zdobycia Kijowa rajdem desantu widać, w mojej ocenie, rękę GRU. To modus operandi znany z Afganistanu, Kosowa, Gruzji, zajęcia Krymu w 2014 r. czy z Syrii - przekonuje ekspert Fundacji Stratpoints.
Płk Matysiak dodaje jednak, że jego zdaniem nie poprawi to szczególnie sytuacji wojsk rosyjskich. Dodatkowo zaś jeszcze pogłębi bałagan, oraz uzależnienie Putina od wojska - Szojgu, Gierasimowa i wojskowych służb.
Uważam, że nie poradzą sobie lepiej. Moje pytanie brzmi: czy operatorzy GRU, zbierający dane, będą w stanie przebić się z informacjami wyżej? Mieliśmy już przekazy o "czyszczeniu" meldunków z niewygodnych informacji. Może będzie trochę lepiej niż poprzednio, ale tylko na poziomie taktycznym. Nadal będzie królowała narracja, że Ukraińcy współpracują z Zachodem i dostają od nich broń, amunicję i informacje. A stan armii, gdzie wszyscy rozkradają, co się da też się od tego nie poprawi - mówi oficer.
Wątpi także w możliwość zdobywania dużych ilości danych wywiadowczych przez wywiad wojskowy. Jako powód wymienia skuteczność działań służb ukraińskich: SBU i GUR, które działają w tej wojnie wyjątkowo sprawnie. Jeśli trzeba - bezlitośnie, rozprawiając się ze szpiegami także we własnych szeregach.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.