Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Kamil Różycki | 
aktualizacja 

Zdjęcia zobaczyła cała Polska. Chinka tłumaczy

88

O sprawie barana, który na początku września pojawił się w wagonie pierwszej klasy relacji Katowice-Białystok, mówiła cała Polska. Zwierzę, a właściwie jego zachowanie zmusiło pasażerów do zmiany wagonu, co wywołało skandal. Teraz głos zabrała właścicielka barana, która zdradziła kulisy podróży.

Zdjęcia zobaczyła cała Polska. Chinka tłumaczy
Zdjęcia kobiety z baranem obiegły Polskę (Getty Images)

Spore zdziwienie przeżyli pasażerowie, którzy na początku września w trakcie podróży pociągiem relacji Katowice-Białystok zobaczyli dziewczynę wchodzącą do wagonu pierwszej klasy z baranem. Zwierzę bardzo szybko pokazało swoją naturę, zrzucając założoną wcześniej pieluchę oraz załatwiając się kilkukrotnie na podłogę. Zdjęcia opublikowano na platformie Kontakt24 w serwisie TVN24.

Z tego powodu konduktorka na kolejnej stacji wyprosiła pasażerkę wraz z baranem. Teraz głos zabrała pochodząca z Chin właścicielka zwierzęcia, która wyjaśniła, dlaczego jechała z nim pociągiem oraz jak finalnie dostała się do miejsca zamieszkania, jakim jest Białystok.

Alice wyjaśniła, że kupiła barana na portalu ogłoszeniowym, żeby uratować go od śmierci. - Ludzie zazwyczaj jedzą barany. Pomyślałam, że go uratuję - komentuje, cytowana przez mostmedia.io.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wideo z Gdańska. Przypatrz się uważnie

Przejechała z baranem całą Polskę. Mówił o niej cały kraj

Niedawno kobieta postanowiła pojechać z baranem na wycieczkę do Niemiec. U naszych zachodnich sąsiadów, jak twierdzi, nie było problemów. Zaczęły się one dopiero w Polsce. Podróż była długa, po drodze zatrzymywali się w hotelach. - W jednym z hoteli powiedziałam, że to pies. Uwierzyli - relacjonuje, cytowana przez mostmedia.io.

W hotelu baran został ugryziony przez psa. Konieczne było leczenie. W efekcie w Poznaniu kobieta spędziła z baranem półtora miesiąca. Jak mówi, pięć razy byli eksmitowani z różnych hoteli.

Do Białegostoku kobieta postanowiła wrócić przez Warszawę taksówką z popularnej aplikacji, za którą zapłaciła ponad 1500 zł. Kierowca nie robił problemu z powodu przewożenia barana, dlatego też postanowiła wręczyć mu napiwek w wysokości dwustu złotych. Koszty były bardzo wysokie, dlatego też w pewnym momencie postanowiła nieco zaoszczędzić.

I to właśnie z tego powodu wylądowała w pociągu relacji Katowice—Białystok. Zdaniem kobiety powodem przykrego incydentu w wagonie był fakt, że tuż przed podróżą zwierzę było ostrzyżone, przez co pielucha nie chciała się dobrze trzymać. Ostatecznie kiedy pasażerów wyrzucono z pociągu, ze stacji odebrała ich kobieta, na której farmie wylądował baran.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Kosmiczna kwota. Tyle Rafael Nadal zarobił na kortach
Mają polskie korzenie. Będą kanonizowani. Papież podjął decyzję
Basen w Wielkopolsce zamknięty do odwołania. Wykryto groźną bakterię
Tajemnicze symbole na drzewach w Skandynawii. Kryją mroczną przeszłość
Rosjanie pokazali cel ataku jądrowego w Polsce. Gen. Polko: Sieją strach
Polacy jadą za granicę. Sprawdzamy, gdzie w tym roku można taniej polecieć
Kłopoty byłego reprezentanta Polski. Został zatrzymany przez CBA
Patent na zamrożone szyby w aucie. Zapomnij o skrobaniu
Nie żyje Jaromir Netzel. Był znanym adwokatem i prezesem PZU
Ten trik pozwoli ci zaoszczędzić pieniądze. Wystarczy śrubokręt
Medytowali ze zwłokami, by zyskać supermoce. Policja odkryła 12 ciał
TVN odwoła się od kary KRRiT. "To godzi w wolność słowa"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić