Od 28 grudnia do 17 stycznia stoki, trasy i wyciągi narciarskie były zamknięte. Dostęp do nich przysługiwał tylko sportowcom z licencją wydaną przez Polski Związek Narciarski. Mimo wszystko na stoku znalazła się Jadwiga Emilewicz z trójką swoich synów.
Zdjęcie, na którym chwali się rodzinnymi feriami, szybko obiegło media. Posłanka wytłumaczyła się na Twitterze.
W rozmowie z Interią Emilewicz przeprosiła za to, że złamała obostrzenia.
Popełniłam błąd i bardzo za to przepraszam. Politykom wolno mniej, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji jak pandemia. Nie powinnam była jechać. Z pokorą przyjmuję krytykę internautów, mediów, klubowych kolegów i opozycji - przyznała Jadwiga Emilewicz w rozmowie z portalem Interia.
Emilewicz przyznała, że "matka wygrała z posłanką". Wolny czas chciała wykorzystać na zrekompensowanie pociechom czasu, którego ma dla nich tak niewiele.
I choć wiem, że to nie jest żadne usprawiedliwienie, ale pomyślałam, że skoro przez te ostatnie pięć lat spędzałam tak bardzo mało czasu z dziećmi, a wszystko jest zgodne z przepisami, to mogę jechać. Niestety, nie zadałam sobie pytania, czy to wypada. Powinniśmy byli zostać w domu, bo taki jest koszt obowiązków, których się podjęłam - stwierdziła Emilewicz w rozmowie z Interią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.