Widok potrąconego lisa czy jeża na polskich drogach, to wcale nie rzadkość. Szczególnie poza dużymi miastami wprasowane w asfalt zwłoki drobnych zwierząt leżą często przez wiele godzin.
O ostrożność na trasie i większą uważność apelują leśnicy z Bieszczadów i ku przestrodze wrzucają smutne zdjęcie z niedzielnego poranka. Widok zmasakrowanego lisa może trafi do niektórych kierowców powodując, że zechcą zdjąć nogę z gazu.
Niestety, ten piękny niedzielny poranek nie dla wszystkich okazał się szczęśliwy. Zwolnijmy czasem - czytamy w poście Lasów Państwowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z komentarzy łatwo wywnioskować, że takie sytuacje to nie jest rzadkość i wielu użytkowników drogi zetknęło się z nimi przynajmniej raz, nie tylko w trakcie jazdy autem.
Dużo jeżdżę, szczególnie jednośladem, stąd zwracam uwagę na małe i większe stworzenia (...). Ten rok jest naprawdę rekordowy, jeśli chodzi o zwierzynę, mnóstwo zarówno żywej, biegającej jak i niestety ciałek. Wiewiórki, lisy, sarny, nawet martwy dzik się trafił ostatnio na poboczu, psy, koty - zauważa jedna z internautek.
A na swoich stronach internetowych leśnicy podpowiadają, jak zachować się w sytuacji gdy zobaczymy na drodze zwłoki zwierzęcia:
Jeśli jedziemy autem i zobaczymy na drodze potrącone, martwe zwierzę, to w miarę możliwości usuńmy je z drogi, aby nie stanowiło zagrożenia dla innych. Warto mieć w aucie rękawice i nie dotykać zwierzęcia bezpośrednio, bo przecież mogło być osłabione chorobą i dlatego zginęło pod kołami. Należy powiadomić policję o zagrożeniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.