Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Do ataku miało dojść w środę 16 listopada około godziny 4:00 nad ranem. Poinformował o nim na Telegramie gubernator obwodu orłowskiego Andrij Kliczkow. Dron miał ostrzelać magazyn ropy należący do rosyjskiego przedsiębiorstwa państwowego Transniefti, odpowiedzialnego za krajowe sieci ropociągów.
Dzisiaj około godziny 4:00 rano rzekomo bezzałogowy statek powietrzny wysadził w powietrze magazyn ropy we wsi Stalnoj Kon. Nie było ofiar. Wszystkie służby operacyjne działają na miejscu - napisał w krótkim komunikacie Kliczkow.
Rosjanin nie poinformował, do kogo należał bezzałogowy statek powietrzny ani skąd został przeprowadzony domniemany atak. Strona ukraińska jak na razie nie skomentowała tych doniesień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdjęcia z miejsca zdarzenia opublikowano na rosyjskim kanale informacyjnym "Baza" w aplikacji Telegram. Według doniesień administratorów kanału pocisk wystrzelony przez drona trafił w zbiornik nr 28, który był wypełniony ropą w jednej czwartej.
Pocisk miał się przebić przez obudowę zbiornika magazynowego w jego górnej części, tworząc otwór o średnicy około 3,5 metra. Dolna powłoka zbiornika pozostała nieuszkodzona. W wyniku uderzenia nie doszło do pożaru ani wycieku paliwa.
Rosyjski opozycyjny portal "The Insider" wskazuje, że według "The New York Times" Ukraina może przeprowadzić zimą tajną kampanię na terytorium Rosji, mającą na celu zademonstrowanie zdolności do kontrataku. Według "NYT" operacja może mieć formę sabotażu oraz "zabójstw punktowych".