Alarm w sprawie traktowania żołnierzy podniósł Komitet Matek Żołnierzy Rosji. Jak poinformował, na stacji kolejowej w pobliżu wsi Wiesiełaja Łopań w obwodzie biełgorodzkim, która leży na odległości zaledwie 15 km od granicy z Ukrainą, od pięciu dni przebywa około stu rosyjskich żołnierzy.
Ponad 100 rosyjskich żołnierzy czeka na stacji
Komitet twierdzi, że wojskowi nie mają zapewnionego zarówno jedzenia, jak i noclegu. Ukraińskie media sugerują, że mogą oni oczekiwać na transport w stronę Ukrainy, gdzie gromadzą się liczni rosyjscy żołnierze i sprzęt.
Miejscowi poinformowali, że wszyscy żołnierze przebywają obecnie na stacji kolejowej Dolbino. Wszyscy są z 2. gwardyjskiej dywizji zmechanizowanej Taman, której stałe miejsce pobytu znajduje się w obwodzie moskiewskim. Wśród oczekujących wojskowych są zarówno poborowi, jak i kontraktowi.
Odżywiają się za własne pieniądze
Komitet Matek Żołnierzy Rosji informuje, że żołnierze muszą odżywiać się za prywatne pieniądze, a niektórzy nawet ich nie mieli, ponieważ wojskowe kierownictwo zapewniało, że zapewni żołnierzom indywidualne suche racje żywnościowe. Nie wiadomo też, kiedy w końcu doczekają się transportu.
Na zdjęciach, które udostępniono w serwisie społecznościowym VK, widać żołnierzy stłoczonych w niewielkim pomieszczeniu. Niektórzy śpią na brudnej podłodze. Obok nich na kaloryferze suszą się mundury wojskowe.
Opinie są podzielone
Później dowództwo poinformowało, że żołnierze zostali wysłani do miejsca przeznaczenia. Jednak okoliczni mieszkańcy mówią, że to kłamstwo, ponieważ część żołnierzy nadal pozostawała na dworcu. Kierownictwo przekonywało również, że wszyscy mieli zapewnione suche racje żywnościowe.
W komentarzach w rosyjskich mediach społecznościowych pojawiają się różne opinie. Niektórzy uważają, że są to prowokacje, a zdjęcie jest nieprawdziwe, sugerując, że tak duża liczba żołnierzy nie może przebywać poza garnizonem przez tak długi czas.
Inni zaś mówią, że podobna sytuacja utrzymuje się również w innych regionach przygranicznych. - Tak, wzdłuż całej granicy są takie sytuacje. Żołnierze muszą jakoś sobie radzić. Nie ma nic do jedzenia, nie ma gdzie mieszkać. Plus błoto po kolana - napisał żołnierz.