Nie milkną echa buntu w Rosji. To, co wydarzyło się 24 czerwca, sprawiło, że Władimir Putin stanął w obliczu najpoważniejszego zagrożenia dla swojej władzy od ponad dwóch dekad. Jewgienij Prigożyn, na oczach świata, wystawił autorytet dyktatora na próbę. Czy Putin wyszedł z niej obronną ręką?
Podczas gdy Kreml stara się ratować wizerunek Putina po puczu, prezydent Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu stacji CNN i w mocnych słowach ocenił reakcję Władimira Putina na bunt wagnerowców.
Widzimy reakcję Putina. Jest słaba. Po pierwsze, widzimy, że nie kontroluje wszystkiego. Przesuwanie się (sił Grupy) Wagnera w głąb Rosji i wzięcie pod kontrolę pewnych regionów pokazuje, jak łatwo jest to zrobić. Putin nie kontroluje sytuacji w regionach — stwierdził prezydent Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem prezydenta Ukrainy, władza Putina ''rozpada się'', a połowa mieszkańców Rosji poparła ''kucharza Putina'' i jego poczynania (raporty ukraińskiego wywiadu wskazują, że Kreml mierzy poparcie dla Prigożyna, stąd te dane).
Dowodem są m.in. nagrania, które obiegły sieć tuż po rebelii wagnerowców. Gdy Prigożyn opuszczał Rostów nad Donem, ludzie wiwatowali na cześć Grupy Wagnera.
Zełenski dla CNN: nie ma zwycięstwa bez Krymu
Zełenskiego zapytano również o to, czy pokój bez odzyskania przez Kijów anektowanego Krymu jest możliwy. Odpowiedź prezydenta Ukrainy nie pozostawia złudzeń.
Nie wyobrażamy sobie Ukrainy bez Krymu. Dopóki Krym jest okupowany przez Rosję, oznacza to tylko jedno: wojna się nie skończyła — oznajmił Zełenski.
Prezydent Ukrainy skomentował również doniesienia medialne na temat jego spotkania z szefem CIA Williamem Burnsem w Kijowie. Podkreślił, że omówione zostały ważne rzeczy, natomiast tego typu spotkania powinny odbywać się ''za kulisami''.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.