Podczas telekonferencji z przywódcami państw grupy G7, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Ukraina nie otrzymała jeszcze systemów obrony powietrznej, które obiecano jej na szczycie NATO w Waszyngtonie w 2024 r. Miały one stanowić rekompensatę za brak zaproszenia do Sojuszu.
Na szczycie NATO obiecano nam systemy obrony powietrznej, do ochrony naszych obywateli przed rosyjskimi rakietami i bombami, jako rekompensatę za brak zaproszenia Ukrainy do NATO - i była to ważna obietnica. Ale nie otrzymaliśmy jeszcze wszystkich (tych wyrzutni). To tylko jeden z przykładów – poinformował Zełenski, cytowany przez "Polską Agencję Prasową".
Ukraina a NATO: Niezrealizowane obietnice
Zełenski zaznaczył, że gdyby Ukraina była chroniona przez "tarczę ochronną" NATO, prezydent Rosji Władimir Putin nie odważyłby się na agresję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A po trzech latach wojny na pełną skalę wszyscy widzicie, jaką siłę Ukraina może wnieść do Sojuszu - i jest to siła natychmiastowa, teraz, a nie za dziesięciolecia - dodał prezydent Ukrainy.
Zełenski podkreślił, że Ukraina wnosi znaczący wkład w bezpieczeństwo regionu, co powinno być docenione przez Sojusz. Jego wypowiedzi wskazują na frustrację z powodu opóźnień w realizacji obietnic, które miały wzmocnić obronność kraju w obliczu rosyjskiej agresji.
Brak dostarczenia obiecanych systemów obrony powietrznej stawia Ukrainę w trudnej sytuacji, zwłaszcza w kontekście trwającego konfliktu z Rosją. Zełenski apeluje o wsparcie i realizację wcześniejszych zobowiązań, które miałyby zwiększyć bezpieczeństwo jego kraju.
W obliczu tych wyzwań, Ukraina kontynuuje starania o wzmocnienie swojej pozycji na arenie międzynarodowej, licząc na wsparcie ze strony sojuszników. Prezydent Zełenski nie ustaje w wysiłkach, by zapewnić swojemu krajowi niezbędne środki do obrony przed zagrożeniami zewnętrznymi.
Czytaj także: Trzy lata wojny w Ukrainie. Generał wskazuje błędy Rosji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.