Wypadek w Borzęcinie Dużym z 5 lipca wstrząsnął całą Polską. Potrącony przez pijanego Sebastiana H. 12-letni Tymek zginął na miejscu. Jego kolega trafił do szpitala. Kierujący bmw 26-latek miał aż 3 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna słyszał zarzut spowodowania wypadku śmiertelnego pod wpływem alkoholu. Sąd aresztował go tymczasowo na trzy miesiące. Niestety, to kolejna tragedia, która nikogo nie nauczyła, by nie jeździć po pijaku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wjechała pijana do rowu. Cztery kilometry od miejsca tragedii
Nie minął nawet tydzień, a mogło dojść do kolejnej tragedii z udziałem osoby prowadzącej w stanie nietrzeźwości. Co bulwersuje jeszcze bardziej, zdarzenie miało miejsce zaledwie 4 kilometry od wspomnianego wypadku w Borzęcinie Dużym.
Jak informuje lokalny serwis brd24.pl, kobieta kierująca osobowym fordem wpadła samochodem do rowu tuż koło stadionu i placu zabaw w miejscowości Zaborów na Mazowszu. O zdarzeniu informowali lokalni mieszkańcy w mediach społecznościowych.
Odnotowaliśmy takie zdarzenie wczoraj. To świadkowie zawiadomili nas o pijanej kobiecie. Kierująca fordem została przebadana alkomatem, miała w organizmie ok. 2 promile - powiedziała lokalnemu serwisowi podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja, oficer prasowy KPP dla powiatu Warszawskiego Zachodniego.
Portal brd24.pl cytuje również mieszkańców, którzy są zaniepokojeni sytuacją na drogach w Zaborowie. - Tą drogą, którą dzieciaki chodzą na boisko, samochody jeżdżą z zawrotną prędkością, nie zwalniają nawet przed przejściem dla pieszych - piszą, zwracając uwagę na potrzebę zainstalowania fotoradaru lub progów zwalniających.