Zginął młody strażak. Jego auto rozbiło się na kawałki

Trzydziestoletni Jarosław tragicznie zginął 15 maja około godziny 5:00 rano. Nie miał szans na przeżycie po uderzeniu w drzewo, które roztrzaskało jego samochód na kawałki. Śmierć strażaka Ochotniczej Straży Pożarnej była dla jego bliskich szokiem i głębokim ciosem. Ciężko im jest pogodzić się z tym nagłym i niespodziewanym odejściem, zwłaszcza że Jarosław był dla nich nie tylko członkiem rodziny, ale także odważnym i oddanym służbie członkiem społeczności.

Siostra Jarosława, Joanna umieściła wzruszający wpis, w którym żegna się ze zmarłym bratem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czytaj także: Alice Stewart nie żyje. Komentatorka polityczna CNN miała 58 lat

Jego śmierć odcisnęła trwałe piętno w sercach jego bliskich, którzy wspominają go jako kochającą i pełną życia osobę, zawsze gotową do pomocy innym. - Wybaczam i już się na Ciebie nie gniewam, że nas zostawiłeś, choć tylko na chwilę... Do końca moich dni nie zapomnę o Tobie, mój mały Braciszku, Jarciu – napisała siostra mężczyzny.

Również znajomi Jarosława nie mogą uwierzyć w jego śmierć. "Nie sposób napisać cokolwiek... Przytulam do serca i bardzo współczuję", "Nie do zastąpienia", "Uwielbiałam Jarka, ten jego rozbrajający uśmieszek", "Pustka" - tak skomentowali post przyjaciele Jarosława.

Czytaj także: Czarne chmury nad Kierwińskim. "Jest pozamiatany"

Tragiczny wypadek pod Węgorzewem

Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Węgorzewie, do tragicznego w skutkach wypadku drogowego doszło na drodze krajowej K63 na trasie Klimki - Perły.

Na miejscu wypadku, pod nadzorem prokuratora, pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza wraz z technikiem kryminalistyki. Policjanci zabezpieczyli ślady i pojazd.

Czytaj także: Zamach Państwa Islamskiego w Afganistanie – nie żyje trzech turystów