Podczas zamachu na Donalda Trumpa strzelec, oprócz byłego prezydenta, postrzelił jeszcze trzy osoby. Na miejscu zginął strażak Corey Comperatore, który na wiec wybrał się ze swoją córką.
Allyson Comperatore pożegnała swojego ojca w bardzo emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych.
Wczoraj czas się zatrzymał. A kiedy znów ruszył, moja rodzina i ja zaczęliśmy przeżywać prawdziwy koszmar. To, co miało być ekscytującym dniem, na który wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością (szczególnie mój tata), zamieniło się w najbardziej traumatyczne doświadczenie, jakie można sobie wyobrazić — zaczęła w poście na Facebooku Allyson Comperatore.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziewczyna opisała swojego ojca jako bardzo kochającego mężczyznę. Wspomina, że ona i jej siostra zawsze mogły na niego liczyć. Był troskliwy i religijny. Z jej relacji wynika, że na wiec Donalda Trumpa wybrali się całą rodziną.
Media nie powiedzą, że zginął jak prawdziwy superbohater. Nie powiedzą, jak szybko rzucił moją mamę i mnie na ziemię. Nie powiedzą, że osłonił moje ciało przed kulą, która w nas uderzyła. Kochał swoją rodzinę. Naprawdę kochał nas na tyle, by przyjąć za nas prawdziwą kulę. Niczego bardziej nie pragnę, niż wypłakać mu się i podziękować. Niczego bardziej nie pragnę, niż obudzić się i sprawić, by to nie była rzeczywistość - napisała zdruzgotana Allyson.
Młoda Amerykanka podkreśla, że wydarzenia z wiecu Trumpa na zawsze zmieniły ją i życie całej jej rodziny. Dziewczyna wierzy, że jej tata jest teraz w lepszym miejscu.
Czytaj także: Weteran o zamachu na Trumpa. Jego teoria szokuje
Nigdy nie przestanę o nim myśleć i opłakiwać go. Aż do dnia, w którym umrę. 13 lipca na zawsze pozostanie dniem, który zmienił moje życie. Nigdy już nie będę tą samą osobą, którą byłam jeszcze 24 godziny temu. Jest wiele dzieci, które mówią, że ich tata jest ich bohaterem. Ale mój tata naprawdę jest moim bohaterem. Nie sądzę, żebym dzisiaj żyła gdyby nie on - zakończyła wpis Allyson.
Znajomi rodziny Comperaore uruchomili zrzutkę na portalu gofoundme.com. Początkowo chcieli zebrać 7 tys. dolarów na pomoc wdowie i jej córkom. W ciągu dwóch dni darczyńcy wpłacili już ponad 950 tys. dolarów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.