Tragedia zdarzyła się w nocy z 14 lipca na 15 lipca 2023 roku w Krakowie przy moście Dębnickim. Wówczas żółty, pędzący, jak na złamanie karku, sportowy renault w jednej chwili rozbił się o mur bulwarów wiślanych. Nic z niego nie zostało.
Niestety czterech pasażerów tego pojazdu, w wieku od 20 do 24 lat, zginęło na miejscu. Wśród nich był syn Sylwii Peretti - Patryk. To on kierował autem, mając we krwi aż 2,3 promila alkoholu.
Obraz monitoringu wskazuje na naruszenie szeregu zasad, w tym przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, ale przede wszystkim prędkość. Ta prędkość była całkowicie niedostosowana do warunków. W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość - powiedział prok. Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie, co cytuje teraz "Se.pl".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Olek zginął razem z synem Sylwii Peretti. Ktoś zostawił to na jego grobie
Tabloid "Super Express" podaje, że razem z Patrykiem P. autem podróżowali: Olek, Michał i Marcin. To właśnie ten pierwszy został pochowany na cmentarzu w Wieliczce. Dziennik przypomina też, że Olek od roku był sierotą. Najpierw pożegnał z tego świata tatę, a potem mamę. To nie jedyna tragedia, jaka go spotkała.
Brat Olka zmarł w wieku 16 lat. Po jego śmierci rodzice Aleksandra zostali rodziną zastępczą dla małej dziewczynki - to ona zorganizowała pogrzeb tragicznie zmarłego chłopaka - czytamy na "Se.pl".
Teraz na grobie Olka, który spoczął z ukochaną rodziną (mamą, tatą i bratem), ktoś zostawił przepiękny symbol. Jak podaje "Se.pl", na zdjęciu chłopaka, stojącym na nagrobku, nieznana osoba przewiesiła biały różaniec.
Czytaj więcej: Szybki test na osobowość. "Masz surowe zasady moralne"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.