Jon Stewart prowadzi satyryczny program "The Daily Show" w Comedy Central. Komentuje w prześmiewczy sposób wydarzenia polityczne, sportowe, czy kulturalne. Dziennikarz wysłał zaproszenie do miliardera Elona Muska, współpracującego z prezydentem Donaldem Trumpem.
Musk zgodził się na wywiad, jednak postawił warunek. Chciał, by program był emitowany bez edycji. - Tak właśnie zazwyczaj emitowane są wywiady w studiu - odpowiedział Stewart. - Bylibyśmy zachwyceni. Tak naprawdę wywiad może trwać 15 minut, godzinę, dwie godziny. Możemy robić, co nam się podoba - dodał Stewart cytowany przez portal "Hollywood Reporter".
Jednak wszystko wskazuje na to, że wywiadu nie będzie. Elon Musk po kilku dniach stwierdził, że Stewart jest "znacznie większym propagandzistą niż mogłoby się wydawać". Dodał, że Jon "kiedyś był bardziej pondpartyjny". Być może była to również reakcja na kpiny Stewarta z narodzin kolejnych dzieci Muska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stewart nie pozostawał dłużny. - Facet, który nosił czapkę MAGA (Make America Great Again - przyp. red.) w Gabinecie Owalnym w towarzystwie prezydenta, na wybór którego wyda 270 milionów dolarów uważa, że jestem zbyt stronniczy. Nie jestem pewien, co według niego oznacza dwupartyjność - odpowiedział komik.
Dziennikarz dodał, że ma zastrzeżenia do funkcji Muska w Białym Domu, ale popiera ideę wydajności i lepszych usług dla obywateli USA. - Jeśli chcesz przyjść do programu, świetnie. Jeśli nie chcesz, jasne. Ale czy możemy przestać udawać, że tego nie zrobić, ponieważ nie dorastam do standardów neutralnego dyskursu, którego wymagasz i który stale prezentujesz? To bzdura. Ty to wiesz i ja to wiem - mówił Stewart.
"Hollywood Reporter" przypomina, że Musk nie ma problemu z wywiadem np. z prawicowymi dziennikarzami. W styczniu miał rozmawiać z Tuckerem Carlsonem, który zasłynął z przeprowadzenia wywiadu z Władimirem Putinem po wybuchu wojny w Ukrainie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.