Do dramatu doszło w miniony piątek 20 stycznia na stacji paliw przy ul. Daszyńskiego w Zgorzelcu. Wybuch nastąpił w trakcie prowadzonych czynności, po zakończonych działaniach konserwacyjnych, w pustym zbiorniku podziemnym na benzynę. Jedna osoba zginęła, dwie zostały ranne. Na miejscu pracowało kilkanaście jednostek straży pożarnej.
W sieci opublikowano przerażające nagranie, które zarejestrowało moment wybuchu. W chwili zdarzenia w zbiorniku znajdował się mieszkaniec Miasteczka Śląskiego, którego wyrzuciło na dach sąsiedniego budynku.
Przegląd prowadziło trzech serwisantów z firmy z Bytomia oraz jeden pracownik dozoru technicznego. Kiedy nastąpił wybuch, w zbiorniku znajdował się jeden z mężczyzn. Siła eksplozji była tak duża, że pracownika wyrzuciło na dach sąsiedniego budynku, przebił ten dach i wpadł do środka - relacjonował Wojciech Piechowicz z PSP Zgorzelec w rozmowie z PAP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwie osoby z poparzeniami trafiły do szpitala. Stan jednego z mężczyzn w wieku 58 lat jest bardzo poważny.
Pusty zbiornik, w którym doszło do wybuchu, został wypełniony w całości pianą gaśniczą w celu wyeliminowania zagrożenia pożarem czy przekroczenia DGW (Dolnej Granicy Wybuchowości) - w celu zapobiegnięcia przed ponownym wybuchem - informuje Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Okoliczności tragedii badają śledczy pod nadzorem prokuratora. Policjanci zabezpieczyli wszelkie ślady i dowody.
Jak poinformowała st. strażak Magdalena Cwynar z Państwowej Straży Pożarnej w Zgorzelcu prace, które polegały na czyszczeniu zbiornika z paliwem wykonywała firma zewnętrzna.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.