O śmierci młodego studenta poinformowało biuro prasowe Państwowego Uniwersytetu Technicznego "Charkowski Instytut Politechniczny". Uczelnia podkreśla, że, że chłopak jest wolontariuszem od początku wojny, w czasie gdy inni studenci wyjechali z miasta, które od pierwszych dni jest ostrzeliwane przez Rosjan.
[Uniwersytet] składa wyrazy współczucia z powodu śmierci studenta Kyryła Osypenka. Kyrył jest bohaterem. Od pierwszych dni wojny był wolontariuszem, pomagał ratować Charków i cały kraj - przekazało biuro prasowe uczelni.
Ciało znaleziono pod gruzami
Chłopak zginął w wyniku ataku rakietowego na siedzibę Charkowskiej Obwodowej Administracji Państwowej, do którego doszło 1 marca. Matka szukała go przez dwa tygodnie. Kilka dni temu znaleziono go pod gruzami budynku w centrum miasta, rodzina otrzymała potwierdzenie śmierci Kyryła na podstawie testu DNA.
Przedstawiciele uczelni przekazali, że chłopak kończył studia magisterskie w Instytucie Modelowania Komputerowego, Fizyki Stosowanej i Matematyki na kierunku informatyka. Mieszkał w akademiku.
Atak na centrum Charkowa
1 marca Rosjanie ostrzelali główny plac Charkowa. Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać moment uderzenia rakiety i eksplozję w okolicach siedziby lokalnej administracji. Do tej pory ogłoszono 10 ofiar śmiertelnych i 35 rannych po rosyjskich atakach na miasto.
Mer Charkowa Igor Terechów poinformował, że około jedna trzecia mieszkańców Charkowa opuściła miasto, jednak wielu mężczyzn dołącza do wojsk obrony terytorialnej. Opisywał, że teraz "stosunek do Rosji, do agresora i jego wojsk, zmienił się radykalnie" i że każdy mieszkaniec "jest gotów bronić miasta do końca".
Czytaj także: Żaden nie podołał zadaniu. "Popis" armii Kadyrowa
Rosjanie ostrzeliwują dzielnice mieszkalne
W Charkowie, który przed inwazją rosyjską był drugim co do wielkości miastem Ukrainy, zrujnowanych zostało 1177 wielopiętrowych bloków mieszkalnych. Zniszczone zostały także 53 przedszkola, 69 szkół i 15 szpitali.
Terechow powiedział, że wojska rosyjskie "celowo ostrzeliwują dzielnice mieszkalne - nie po prostu budynki, a całe osiedla". "Mieszkańcy doświadczają bombardowań totalnych" - dodał.