Jak donosi "Super Express", w nocy z piątku na sobotę (1 na 2 grudnia) w szpitalu w Zielonej Górze prowadzona była akcja z udziałem straży pożarnej. Służby zostały wezwane w związku z zapachem spalenizny, który unosił się na oddziale ginekologii zielonogórskiej lecznicy.
Bezdomny wywołał zamieszanie
Strażacy czym prędzej pojechali do placówki. Potwierdzili zgłoszenie i przystąpili do działań. Sprawdzili, co było źródłem nieprzyjemnego zapachu. Ich ustalenia szokują.
W piwnicy szpitala znaleziono bezdomnego. Na jaw wyszło, że mężczyzna mieszkał tam od jakiegoś czasu jako dziki lokator. Niestety, w sposób niewłaściwy posłużył się kuchenką mikrofalową. Zostawił jedzenie na zbyt długo. Mocno je przypalił. Spalona potrawa wywołała zamieszanie w zielonogórskiej placówce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nikomu nic się nie stało. Osoba bezdomna zamieszkała w piwnicy bez wiedzy personelu szpitala - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" st. kpt. Piotr Kowalski, rzecznik straży pożarnej w Zielonej Górze.
Nie wiadomo, jaki będzie teraz los mężczyzny. Z pewnością gdyby nie nocny incydent, być może nikt nie zauważyłby, iż w placówce znajduje się dziki lokator.
To nie pierwsza interwencja straży w szpitalu w Zielonej Górze. W lutym tego roku w jednym z pomieszczeń radiologii doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Na szczęście nikogo nie było w środku, więc nie było potrzeby ewakuacji pacjentów. Strażacy opanowali sytuację po kilkunastu minutach.
Do poważniejszego w skutkach pożaru w szpitalu doszło w Żaganiu, innym mieście w woj. lubuskim. Zdarzenie miało miejsce we wrześniu. Sześć osób zostało rannych, czterdzieści ewakuowano. Nieoficjalne doniesienia mówiły, że do pożaru doprowadził pacjent, który palił papierosa mając podłączoną do nosa rurkę z tlenem. Informację podawał serwis Żagań Nasze Miasto.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.