Uczestnicy konkursu jedzenia pączków na czas, organizowanego w siedzibie Izby Rzemieślniczej w Poznaniu, nie czekali na tłusty czwartek. W poniedziałek, 24 lutego w szranki stanęło kilkadziesiąt osób, ale zwycięzca jest tylko jeden. To Jędrzej Adamczewski z Kalisza, który zjadł 10 pączków w 4 minuty i 52 sekundy. O sekundę gorszym od Adamczewskiego był Tomisław Drzazga.
Adamczewski, który w zeszłym roku zajął trzecie miejsce, postanowił, że tym razem zwycięży i zmienił strategię, by przyspieszyć tempo.
Nie można się spieszyć, to najważniejsze. Mięśnie szczęki cały czas pracują. W tym roku stwierdziłem, że zobaczymy na co stać mój organizm i stwierdziłem, że wszystkie będę przegryzał do końca, bez rozdzielania i dzielenia na mniejsze części - wyznał zwycięzca, cyt. przez Radio Poznań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że zwycięzca nie najadł się zanadto słodkimi wypiekami. "Jeszcze potem na zupę pójdę, żeby trochę się zrelaksować po pączkach i odpocząć" - powiedział lokalnym mediom.
Mistrz w jedzeniu pączków na czas. "To moje hobby"
Na razie Adamczewski planuje odpocząć od pączków. Stwierdził, że nie będzie ich jadł nawet w tłusty czwartek. Jednocześnie zapowiedział, że w przyszłym roku ponownie weźmie udział w zawodach. Oto, jak będzie się przygotowywał:
Czytaj także: Jak zrobić pączki z nadzieniem? O tym pamiętaj
Tak jak każdy inny mięsień, tak żołądek trzeba ćwiczyć, jedząc takie rzeczy. To moje hobby. Lubię jeść szybko, lubię jeść na czas. Głównie jem burgery, pizzę, ostre rzeczy. Wszystko, co się napatoczy i wszystko, co da się w Polsce zjeść - powiedział Adamczewski w rozmowie z "Głosem Wielkopolski".
Zwycięzcy z Kalisza nie udało się pobić rekordu. Ten został ustanowiony w 2011 roku, kiedy to 10 pączków zjedzono w 4 minuty i 11 sekund.
Konkurs w Poznaniu cieszy się dużym zainteresowaniem, a zapisy na tegoroczną edycję trwały zaledwie 13 minut.