Przygotowanie nieświeżego jedzenia może wiązać się z przykrymi konsekwencjami zdrowotnymi. Mowa tutaj nie tylko o pospolitych dolegliwościach ze strony układu pokarmowego. Czasami sytuacja może okazać się zdecydowanie bardziej poważna.
Czytaj także: Rolnik znalazł go na polu. Aż chwycił za telefon
W serwisie GoFundMe trwa zbiórka, mająca na celu wsparcie 40-letniej Laury Barajas. Meksykanka w lipcu kupiła na lokalnym targu w San Jose nieświeżą tilapię. Po zjedzeniu uprzednio przygotowanej ryby kobieta trafiła do szpitala.
Czytaj także: Ceny ziemniaków biją rekordy. "Aż głowa boli"
Nieświeża ryba przyczyną amputacji
Jak się okazało, sytuacja rozwinęła się w absolutnie dramatyczny sposób. Ryba została bowiem zakażona bakterią Vibrio vulnificus, którą można znaleźć w niedogotowanych owocach morza. Jej działanie jest wręcz błyskawiczne, a reperkusje związane z zakażeniem wymagają natychmiastowej interwencji lekarskiej.
40-letniej kobiecie udało się uniknąć śmierci, ale jej życie zmieniło się diametralnie. Meksykance amputowano bowiem wszystkie cztery kończyny, co zapobiegło dalszemu rozwojowi zakażenia. W takiej sytuacji matka trójki dzieci - którą czeka kosztowne leczenie i rehabilitacja - szuka wsparcia u innych.
Czytaj także: Uwaga na oszustów. Wykorzystują McDonald's
Zakażenie bakterią często prowadzi do nagłego zgonu, nawet w ciągu 1-2 dni od infekcji. Co ważne, Vibrio vulnificus pojawia się nie tylko w skażonym, nieświeżym jedzeniu. Potencjalnie narażone na zakażenie są także osoby z tatuażami, które wystawiają je na działanie zanieczyszczonej wody. Bakteria może także przedostać się do organizmu wskutek skaleczenia. Jak widać, infekcja może nieść ze sobą naprawdę opłakane skutki.