Kontrolerzy przyłapali mężczyznę na braku biletu parkingowego. Mieszkaniec Trójmiasta zatrzymał się, by porozmawiać przez telefon i dał się złapać.
Jak informuje serwis Trójmiasto.pl, jeden z czytelników narzeka na mandat, który otrzymał za chwilowy postój. - Dostałem mandat za nieopłacone parkowanie, bo zjechałem na chwilę, żeby odebrać telefon - cytuje mężczyznę lokalny serwis.
Mężczyzna miał rozmawiać przez telefon dosłownie chwilę. Specjalnie zjechał na prawo żeby odebrać i porozmawiać. - Było ciemno, nie chciałem prowadzić rozproszony ani tym bardziej blokować przejazdu - zapewnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zatrzymał się na rozmowę. Uchwyciła go kontrola
Sytuacja miała miejsce na początku roku. Mężczyzna został złapany przez e-patrol. W pobliżu nie było kontrolera.
W Gdyni zrezygnowano bowiem z papierowych mandatów. Mieszkaniec Trójmiasta dowiedział się o niezapłaconym mandacie po kilku miesiącach. Dostał upomnienie.
Urzędnicy zaznaczają, że stanie w strefie płatnego parkowania z włączonym silnikiem to także parkowanie. Zwracają też uwagę na nowość, czyli brak papierowych mandatów, a jedynie listowne przypomnienia.
Trzeba więc mieć się na baczności i regularnie sprawdzać, czy nie ma się do zapłaty zaległości. Kolejnym aspektem, na który zwracają uwagę urzędnicy, jest parkowanie z włączonym silnikiem. Przez dłuższy czas taki postój również jest łamaniem prawa.
Według mnie nie było to parkowanie, ale krótki postój. Widać zresztą nawet na zdjęciach, że świecą się światła stop, a silnik jest włączony - twierdzi czytelnik serwisu Trójmiasto.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.