Długi weekend zawsze zachęca do odbycia choćby krótkiej wycieczki. Czytelnicy "Faktu" wybrali się do czeskiego Nachodu, gdzie w restauracji przed zwiedzaniem zjedli obiad. Jak wielkie było ich zdziwienie, kiedy za profesjonalną obsługę i sporą ilość jedzenia zapłacili… 484 korony, czyli mniej więcej 87 złotych.
Na stole polskich turystów pojawiły się zamówione wcześniej potrawy. Można było znaleźć wśród nich smażony ser z frytkami i sosem tatarskim (31 zł), lemoniadę (6 zł), zupę z kapusty (9 zł), duszoną wołowinę w sosie pieczeniowo-cytrynowym z bitą śmietaną i borówkami (33 zł), a także lokalne piwo (8 zł). Pomimo niskiej ceny, czytelnicy zapewniają o wybornym smaku wszystkich potraw i napoi.
W menu odwiedzonej restauracji znaleźć można więcej pozycji, których cena zaskakuje. Pozytywnie. Dla przykładu, w Czechach sznycel cielęcy z sałatką ziemniaczaną kosztuje 46 zł. W Polsce za takie samo danie przyszłoby zapłacić około 80 złotych. Tak samo wygląda sprawa z zupami – u czeskich sąsiadów czytelnicy kupili ją za grosze, podczas gdy w kraju za to samo danie zapłaciliby od 20 do 30 zł.
Ceny kawy z ciastkiem w Czechach
W trakcie zwiedzania Polacy przekonali się, że ceny w hotelowej restauracji nie były wyjątkiem. Korzystając z okazji odwiedzili piękną kawiarnię o nazwie "Beranek". Kupili tam porcję tradycyjnego tortu Sachera za… 18 złotych. Kawa espresso była wydatkiem rzędu 10 zł, a frappe – 15.
Nasze wizyty w restauracji, a potem kawiarni w Nachodzie były najbardziej satysfakcjonującymi i zaskakującymi cenowo doświadczeniami gastronomicznymi w te wakacje — mówi Czytelniczka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.