Na zachodzie obwodu zaporoskiego straty wojsk rosyjskich w ostatnim czasie znacznie wzrosły. Co gorsze dla armii Władimira Putina, brakuje obecnie jednostek gotowych do walki, które dowództwo mogłoby przerzucić na ten odcinek frontu.
Rzecznik grupy wojsk ukraińskich Oleksandr Sztupun powiedział, że 18 września wojska rosyjskie straciły w kierunku Tawrów 313 osób. Analitycy Instytutu Badań nad Wojną uważają, że chodzi o zabitych i rannych.
Stupun dodatkowo powiedział, że to znacznie więcej niż w poprzednich dwóch dniach, kiedy każdego dnia ginęło około 200 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Analitycy ISW zaobserwowali wcześniej, jak jednostki 7. Dywizji Górskiej Gwardii i 76. Dywizji Gwardii z Rosji przeprowadzały kontrataki na siły ukraińskie w rejonie Robotynoje i ocenili, że te operacje okazały się klęską i poważnie osłabiły siły rosyjskie.
Na początku września informowaliśmy, że rosyjska armia miała stracić od początku wojny w Ukrainie już ponad 256 tysięcy żołnierzy, co jest porażającą wręcz liczbą. Największą od czasu zakończenia II wojny światowej i niewyobrażalną nawet dla samych Rosjan. Wszak ich ofensywa na Kijów miała potrwać trzy dni, a ciągnie się już ponad 1,5 roku. I to nadal nie koniec.
Jak Władimir Putin zamierza wzmocnić szeregi swojej armii? Brytyjski wywiad zdobył dowody na to, że druga fala mobilizacji w Rosji już trwa. Wojsko Władimira Putina stara się uzupełnić luki personalne, kusząc obcokrajowców oraz migrantów
Kurczą się zasoby Rosji
Rosjanie mają ogromne problemy z produkcją wojenną mimo pewnych sukcesów jak zwiększenia produkcji prostych pocisków artyleryjskich czy większej liczby czołgów i bojowych wozów piechoty. Warto zaznaczyć, że egzemplarze z nowych serii produkcyjnych są zubożone i osiągami odstają od tego co opuszczało rosyjskie fabryki do połowy 2022 r.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.