Czytaj także: Nowy Targ. "Łapał "stopa" do Krakowa, trafił na komendę
Wracający z Czech mieszkaniec Legnicy, mógł poczuć się dokładnie jak w czeskim filmie. Gdy próbował na stopa zatrzymać samochód jadący w stronę rodzinnego miasta, podjechał do niego radiowóz.
Mężczyzna nie spodziewał się, że policjanci po ludzku zareagowali na wyciągnięty przez niego kciuk i chcieli podrzucić go do najbliższej stacji. Na widok mundurowych wpadł w popłoch, a to nie uszło uwadze funkcjonariuszy.
Gdyby nie nerwowa reakcja autostopowicza i jego stanowcza odmowa by wsiadł do radiowozu, prawdopodobnie policjanci nie poprosiliby mężczyzny o dowód tożsamości. W końcu zgodził się na zaproponowaną przez policjantów pomoc, nawet opowiadał coś o celu swojej podróży, ale jego zachowanie wydało się im mocno niepokojące.
Tak zdarzenie relacjonuje asp. szt. Ewa Kluczyńska z jaworskiej policji, w rozmowie z dziennikarzami Gazety Wrocławskiej:
- Własnym oczom nie wierzył, gdy łapiąc "stopa" zatrzymał się obok niego policyjny radiowóz. 40-letni mieszkaniec Legnicy niechętnie, ale wsiadł do policyjnego radiowozu. Podczas legitymowania autostopowicza oraz sprawdzenia go w policyjnych systemach okazało się, że jest osobą poszukiwaną przez legnicki sąd listem gończym za popełnione w przeszłości przestępstwo. — opisuje asp. szt. Ewa Kluczyńska z jaworskiej policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamiast do rodzinnego domu, mężczyzna trafił prosto do aresztu. Stamtąd decyzją sądu zostanie przeniesiony, by odsiedzieć wyrok sprzed lat.
Czytaj także: "Parkowanie na A2". Ten film jest już hitem w sieci