Turysta zostawił przed schroniskiem w Tatrach włączoną kamerkę Go Pro, by sfilmować piękny zachód słońca. W swoim telefonie włączył opcję podglądu, więc mógł na bieżąco obserwować nagrywany widok.
Nagle zauważył, że do urządzenia podchodzi nieznajomy mężczyzna. Przygląda się (przy okazji utrwalając swój wizerunek), po czym zabiera kamerkę ze sobą. Właściciel urządzenia z łatwością namierza zgubę na swoim telefonie i podąża za sygnałem GPS. Długo nie szuka, gdyż mężczyzna, który wcześniej przyglądał się kamerce, siedzi przy jednym ze stolików w schronisku. Początkowo udaje, że nie wie, o co chodzi i zapiera się, że nic nie widział. Właściciel jest nieugięty - po szybkiej rewizji udaje mu się odnaleźć urządzenie w rzeczach złodzieja.
To absurdalne i jednocześnie smutne zdarzenie można było jeszcze niedawno zobaczyć w całości w serwisie YouTube, jednak autor zdecydował, że usunie nagranie ze względu na widoczne na nich wizerunki osób trzecich.
"Czasy, kiedy w górach spodziewać się można było samych porządnych, uczciwych ludzi dawno minęły. Choć nadal są oni zapewne w większości, na szlakach i w schroniskach nie brakuje chamów, prostaków i złodziei. Uważajcie na swoje rzeczy, szczególnie te o dużej wartości, miejcie oczy dookoła głowy. Interweniujcie, gdy zobaczycie coś podejrzanego." - zaapelowali administratorzy popularnego serwisu Tatromaniak.pl.