W minioną sobotę (8 lipca) dyżurny zamojskiej policji otrzymał zgłoszenie, że nad zalewem miejskim doszło do kradzieży. Natychmiast skierował tam policjantów. Mundurowi od dwóch pokrzywdzonych młodych kobiet dowiedzieli się, że gdy pływały w zalewie, ktoś ukradł im torebki.
25-latce zginęło 120 złotych, dokumenty, karta bankomatowa, klucze do auta i mieszkania, torebka warta 3,5 tysiąca złotych, okulary, markowy portfel oraz akcesoria i ubranka jej kilkuletniego dziecka.
Jej 26-letnia koleżanka zawiadomiła, że ukradziono jej pieniądze, warty 6 tysięcy telefon, dokumenty, słuchawki bezprzewodowe oraz markową torebkę. Wartość strat pokrzywdzone oszacowały na łączną kwotę prawie 13 tysięcy złotych - relacjonuje zamojska policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci w straży miejskiej obejrzeli monitoring. Kamery zarejestrowały mężczyznę, który wykorzystując nieobecność kobiet, podszedł do leżaków, na których pozostawiły rzeczy, zabrał je i odjechał rowerem.
Czytaj także: Walka o leżaki na Teneryfie. Turystka pokazała nagranie
Jeszcze tego samego dnia kryminalni z zamojskiej komendy ustali dane personalne tego mężczyzny. W niedzielę 45-latek z Zamościa został zatrzymany w policyjnym areszcie. Policjanci ustalili również, że skradzione przedmioty zaniósł do kolegi, z którym po kradzieży wspólnie spożywali alkohol zakupiony za zabrane pokrzywdzonym pieniądze.
Do sprawy został zatrzymany również 41-latek, u którego w mieszkaniu policjanci odnaleźli większość skradzionych rzeczy między innymi torebki, słuchawki oraz portfel. Odzyskany został też telefon komórkowy.
45-latkowi przedstawiono zarzut kradzieży. W czasie przesłuchania podejrzany przyznał się i wyjaśnił przebieg kradzieży. Za kradzież cudzej rzeczy grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.
Wypoczywając nad wodą nie zapominajmy o rzeczach, które mamy ze sobą. Nie zabierajmy na plażę wartościowych przedmiotów i najważniejsza zasada - rzeczy osobistych nawet na chwilę nie zostawiajmy bez nadzoru - apeluje asp. szt. Dorota Krukowska-Bubiło.