Ochotnicza Straż Pożarna w Ukcie (woj. warmińsko-mazurskie) przeżyła prawdziwy szok po tym, jak w miniony weekend padła ofiarą kradzieży. Sprawcy dostali się do świeżo wyremontowanej remizy, niszcząc bramę i drzwi wejściowe, a następnie wynieśli cenny sprzęt. Włamywacze ukradli dwie pilarki do drewna, jedną do stali i betonu oraz agregat prądotwórczy.
Mamy prośbę do policji: jak złapią złodziei, to niech przywiozą ich nam na pół godziny do remizy na rozmowę uświadamiającą — podkreślają strażacy w rozmowie z "Faktem".
Uszkodzenia, które powstały w wyniku włamania, wyłączyły OSP Ukta z krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wóz strażacki musiał zostać przetransportowany w inne miejsce, co oznacza, że jednostka nie weźmie udziału w akcjach ratowniczych do czasu naprawy.
Miejmy nadzieję, że nie stracą na tym ci, którzy będą rzeczywiście potrzebowali pomocy — napisał prezes OSP Ukta, Maksymilian Grudziądz w mediach społecznościowych.
Mężczyzna dodaje, że po tym zdarzeniu przeparkowano wóz strażacki w bezpieczne miejsce. Rozważany jest też montaż monitoringu. - Karma zawsze wraca, za każdym razem — dodaje prezes Grudziądz.
Remont remizy pochłonął prawie 4 miliony złotych. Burmistrz Rucianego Nidy, Ryszard Feliński, nie kryje oburzenia.
Straty to ponad 40 tysięcy za sprzęt i drugie tyle za wymianę uszkodzonych drzwi. Dobrze, że byliśmy ubezpieczeni i straty pokryje ubezpieczyciel, jednak może to potrwać parę miesięcy. Strażacy pomagają ludziom w potrzebie bezinteresownie, żebrzą o półtora procenta z podatku i na koniec jeszcze są okradani — mówi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.