We wtorek, 2 lipca 2024 roku po godz. 3:10 w miejscowości Turbia (gmina Zaleszany) dyżurny operacyjny Państwowej Straży Pożarnej w Stalowej Woli otrzymał zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego.
Na miejsce skierowano 10 zastępów gaśniczych z państwowej i ochotniczej straży pożarnej, karetkę pogotowia oraz policję.
W budynku przebywała 5-osobowa rodzina - Jola z mężem Pedrem, 20-letnim synem Wiktorem i dziadkowie. Małżeństwo najpierw pomogło dziadkom opuścić bezpiecznie budynek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie Pedro, mąż Joli, wrócił do płonącego budynku, aby ratować syna Wiktora, który miał pokój na poddaszu, - jemu nie udało się wydostać z płonącego budynku.
Czytaj także: Pożar Biedronki. Sklep niemal doszczętnie spłonął
Pedro, ojciec Wiktora, próbował bezskutecznie ratować syna, w wyniku czego sam został ciężko poparzony i przetransportowany do szpitala w Stalowej Woli skąd zabrano go śmigłowcem LPR do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej.
To tam przebywał w stanie farmakologicznej śpiączki przez ostatnie cztery miesiące. W piątek, 22 listopada o jego śmierci na stronie klubu sportowego prowadzonego przez rodzinę Torrens poinformowali bliscy.
Krótko po pożarze znajomi zorganizowali dla pogorzelców zrzutkę na portalu pomagam.pl. Tak pisali o małżeństwie z Podkarpacia:
Jola i Pedro to bardzo dobrzy ludzie, który zawsze pomagali innym. Na co dzień opiekują się schorowanymi dziadkami, nigdy nikomu nie odmówili pomocy. Prowadzą z rodziną klub padla Carthagowola, w co wkładają całe swoje serce. Znani są ze swojej gościnności i życzliwości. Teraz my wszyscy sprawmy, aby oni nie zostali sami z tym bólem i cierpieniem, a ich życie nie było pogorzeliskiem.
Pedro Torres zostanie pochowany 26 listopada na Cmentarzu Komunalnym w Stalowej Woli o czym poinformowała Aneta Dobroch. znana mistrzyni ceremonii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.