Szymon Hołownia opisał na Facebooku zdarzenie, którego był świadkiem w trakcie pobytu w Kongu w środkowej Afryce. Hołownia pełnił wolontariat w szpitalu pediatrycznym w Ntamugendze w ramach założonej przez siebie fundacji Dobra Fabryka.
Po raz pierwszy uświadomiłem sobie, że patrzę na zmartwychwstawanie chyba w pediatrycznym ośrodku leczenia głodu w Ntamugendze w Kongu, który wspiera Dobra Fabryka – napisał Szymon Hołownia na Facebooku.
Przeczytaj także: Hołownia zaszczepiony. Musiał jechać 90 km od domu
Wielkanoc. Szymon Hołownia dzieli się refleksją na temat zmartwychwstania
W trakcie pobytu w Afryce Szymon Hołownia stał się mimowolnym świadkiem wielu tragedii dzieci. Były dziennikarz wspomina, że wielkie wrażenie wywarł na nim proces powrotu małych pacjentów do zdrowia. Mimo że trafiali do placówki w ciężkim stanie, wbrew wszelkim przewidywaniom, z czasem czuły się coraz lepiej.
Nie pamiętam już imienia tego dziecka, ale dobrze pamiętam jego stan – skrajne wycieńczenie głodem, ale też zupełne umieranie emocji: niczego już się nie oczekuje, sił starcza tylko na obronę. A później – dzień po dniu, tydzień po tygodniu wracają: ciało, psychika, znów budzi się duch – relacjonuje Hołownia.
Szymon Hołownia dodał, że ze względu na pandemię COVID-19 tegoroczne święta wielkanocne są inne niż wszystkie. Lider ruchu Polska2050 życzył internautom, aby również doświadczyli cudu zmartwychwstania, a także odpoczęli po trudach spowodowanych walką z koronawirusem.
Przeczytaj także: Nowy lider zaufania wśród Polaków. Prezes PiS nie będzie zadowolony
Z całego serca życzę wam i waszym bliskim, żebyście (...) tego właśnie doświadczyli. Że macie moc wstawania z martwych miejsc życia, że macie moc podnoszenia innych z takich miejsc na ich drodze. (...) A przede wszystkim życzę Wam spokojnego odpoczynku, choć na chwilę. Bo na niego wszyscy, po ponad roku tej pandemicznej mordęgi, zasłużyliśmy – stwierdził Hołownia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.