W czwartkowy poranek rosyjscy agresorzy przeprowadzili zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę z terytorium Białorusi. Nie jest to pierwszy taki przypadek od rozpoczęcia wojny. Według Wiaczesława Czausa, bardzo dobrze zadziałała ukraińska obrona powietrzna, która zestrzeliła większość pocisków armii Putina.
Szef Czernihowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej potwierdził jednak, że pojawiły się wstępne informacje o jednym trafieniu. Więcej szczegółów dotąd nie ujawniono.
Od początku wojny w Ukrainie Białoruś ściśle współpracuje z Rosją. System obrony powietrznej i przeciwrakietowej obu państw jest zintegrowany. Od lat regularnie odbywają się wspólne ćwiczenia. Ostatnie duże manewry miały miejsce we wrześniu 2021 roku.
Czytaj także: Zełenski dał mu ważną rolę. Kim jest Andriej Kostin?
Dwa lata temu Białoruś i Rosja ogłosiły utworzenie trzech wspólnych ośrodków szkoleniowych - jednego na Białorusi i dwóch w Rosji. W tym samym roku MSW w Mińsku podpisało także nową umowę o ścisłej współpracy z Gwardią Narodową Rosji.
Kłamstwa Aleksandra Łukaszenki i współpraca z armią rosyjską
Prezydent Aleksander Łukaszenka wielokrotnie deklarował, że białoruscy żołnierze nie wezmą udziału w działaniach zbrojnych w Ukrainie. Dyktator otwarcie popiera jednak Władimira Putina i winą za konflikt obarcza państwa Zachodu. Z tego powodu stale udostępnia terytorium rosyjskim żołnierzom.
Podobny atak jak w czwartkowy poranek przeprowadzono również 25 czerwca. Wzięło w nim wówczas udział sześć samolotów Tu-22M3, które wystrzeliły 12 pocisków manewrujących Kh-22 w stronę Ukrainy. Bombowce wystartowały z lotniska w regionie Kaługa w Federacji Rosyjskiej. Dalej przez terytorium obwodów kałuskiego i smoleńskiego weszły w przestrzeń powietrzną Białorusi, by dokonać ostrzału.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.