Do tragicznego zdarzenia doszło 13 czerwca 2023 roku. Po południu, na drodze pod Przemyślem, przed policją uciekał Tomasz N. Mężczyzna gnał niesprawnym BWM. Biegli wykazali natomiast, że na liczniku miał aż 116 km/h. W jego organizmie buzowały zaś 2 promile alkoholu.
Kierowca zmiótł z drogi rowerzystę, który podążał wydzielonym pasem. 31-letni Piotr nie miał szans na przeżycie. Tragiczna śmierć wstrząsnęła lokalną społecznością.
On nawet nie wiedział, że ktoś z tyłu pędzi prosto na niego. Biedak, nic nie mógł zrobić, aby się ratować - mówił "Faktowi" jeden z rozmówców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po wjechaniu w rowerzystę Tomasz N. kontynuował szaleńczy rajd. Niewiele brakowało, a skrzywdziłby kolejnych ludzi - 200 m dalej wjechał w zaparkowanego hyundaia, z którego chwilę wcześniej wysiadła kobieta z dzieckiem.
Tragedia w Olszynce. Sąd niezgodny z prokuraturą
Po tej tragedii prokuratura zabiegała o postawienie zarzutu zabójstwa.
W ocenie prokuratury, jego zachowanie było na tyle rażące i świadome, że można je uznać za celowe działanie prowadzące do śmierci. Sąd w Przemyślu zmienił jednak kwalifikację czynu, redukując zarzuty do spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego przez osobę nietrzeźwą - donosi "Fakt".
Zmiana jest istotna w kontekście możliwej kary. Za zabójstwo grozi bowiem nawet dożywocie, a w przypadku spowodowania śmiertelnego wypadku maksymalna kara to 12 lat odsiadki.
Sąd - jak informuje tabloid - wymierzył Tomaszowi N. karę 10 lat pozbawienia wolności. Zapadła też decyzja o dożywotnim zakazie prowadzenia pojazdów.
Oskarżony i prokuratura złożyli już odwołania.
Stoimy przy swoim stanowisku, opierając je na opinii biegłego oraz na linii orzecznictwa w podobnych sprawach. Zachowanie oskarżonego wskazuje, że godził się z pozbawieniem życia ofiary - powiedziała w rozmowie z "Faktem" Marta Pętkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Niebawem sprawą zajmie się Sąd Apelacyjny w Rzeszowie.