Kami i Ben Crawford 30 kwietnia zabrali swojego 6-letniego syna Rainiera na maraton. Po kilku godzinach biegu chłopiec opadł z sił i zaczął płakać. By kontynuował wyzwanie, pomysłowi rodzice obiecali mu... dwie paczki chipsów.
6-latek na maratonie. Oburzenie w sieci
Cała trójka dotarła do mety po 8 godzinach i 35 minutach. Kami i Ben zostali za swoją decyzję mocno skrytykowani, a sprawa trafiła do opieki społecznej.
Rodzice nie rozumieją, dlaczego wszyscy są oburzeni udziałem 6-latka w maratonie. Na Instagramie przekonują, że ich dziecku nie stała się krzywda, a Rainer jest bardzo sprawny i wytrzymały. Pozostała piątka pociech Crawfordów również od najmłodszych lat uprawia różne sporty.
To musi się skończyć. Nasze dzieci przeżywają załamania emocjonalne, NIE z powodu biegania, ale przez opinie tłumu, który zasilają uznani i sławni biegacze. Twierdzą, że bieganie maratonów przez nasze dzieci było wymuszone, ale nie podają żadnych danych ani faktów – napisali w mediach społecznościowych rodzice 6-latka.
W sprawę zaangażowali się także profesjonalni biegacze. Olimpijczyk Lee Troopa z maratońską życiówką 2:09:49 powiedział, że chodzi przede wszystkim o wiek Rainera. Ciało 6-latka nie jest przystosowane do tego, aby przebiec 42,2 kilometra.
Organizatorzy zezwalają 6-latkowi biec. Dziecko po 20 milach (32 km) zatrzymuje się co 3 minuty, płacze i jest rozbite emocjonalne. Rodzice obiecują, że jeśli ukończy, dostanie Pringelsy. Nie widzą w tym problemu. Wszystko jest tutaj złe – napisał na Twitterze znany biegacz.
Podobnego zdania jest biegaczka Kary Goucher. Stwierdziła, że 6-latek nie rozumie, czym jest maraton i jakie szkody może wyrządzić w jego ciele. Dorośli rodzice powinni być tego jednak świadomi i nie godzić się na aż tak długi bieg dziecka.
Dzieci są dziećmi. Pozwólcie im żyć aktywnie, ale z drugiej strony, jako rodzice, musicie chronić ich dopiero rozwijające się ciało oraz młody umysł - skomentowała.
Na Instagramie rodziców zaroiło się od komentarzy. Wiele osób krytykowało przebiegnięcie maratonu przez 6-latka. Warto jednak zauważyć, że znalazło się też spore grono obrońców tej decyzji. Kami i Ben nie zamierzają odpuścić i powtarzają swoje argumenty. Kilka dni temu pochwalili się, że opieka społeczna nie wykryła żadnych nieprawidłowości w ich rodzinie.