Jan Lityński zginął w niedzielę 21 lutego. Podczas spaceru nad Narwią w Pułtusku były działacz opozycji PRL podjął się akcji ratunkowej swojego psa, który wpadł do przerębla. Świadkiem zdarzenia była żona działacza.
Mężczyzna wpadł do wody i słuch o nim zaginął. Poszukiwania ciała trwały 6 dni. Rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP mł. bryg. Karol Kierzkowski przekazał dla PAP-u, że podjęto decyzję o włączeniu do akcji poszukiwawczej Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.
Czytaj także: Ludzkość nie przetrwa? Alarmujące słowa w USA
W sobotę po godzinie 13 pojawiły się już nieoficjalne informacje o tym, że znaleziono ciało Jana Lityńskiego. Wieści te padał Super Express cytując wypowiedź szefa Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.
Czytaj także: Myśleli, że śpi pijany. Policja zapłaci duże pieniądze
Ciało pana Lityńskiego zostało odnalezione. Wielki szacunek i podziw należy się każdej osobie zaangażowanej w poszukiwania - powiedział Super Expressowi szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP Maciej Rokus.
Informację o znalezieniu Jana Lityńskiego potwierdziła też straż pożarna. Wieść tę przekazano tvp.info przez rzecznika prasowego komendanta wojewódzkiego PSP. WP ustaliło w rozmowie z policją, że ciało znajdowało się przy tamie zbudowanej przez bobry ok. 150-200 m od miejsca, gdzie doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Ciało odnalazła w sobotę grupa specjalna płetwonurków RP. Znajdowało się 200 metrów od miejsca, w którym miał wpaść do wody. Było w trudno dostępnym miejscu na głębokości 5 metrów - powiedział portalowi tvp.info mł. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.