Sytuacja miała miejsce w listopadzie ubiegłego roku. Andrzej Duda opublikował na Twitterze post, dotyczący wyborów prezydenckich w USA. Słowa prezydenta nie spodobały się autorowi książkowego hitu "Ślepnąc od Świateł". Otwarcie dał temu wyraz w poście na Facebooku, nazywając głowę państwa "debilem".
Zaczęło się niewinnie. - Gratuluję Joe Bidenowi udanej kampanii prezydenckiej. W oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów, Polska jest zdeterminowana, aby utrzymać wysoki poziom relacji z USA. Strategiczne partnerstwo dla jeszcze silniejszego sojuszu – napisał na Twitterze Andrzej Duda jesienią ub.r.
Czytaj także: Dudowie w żałobie. Śmierć bliskiej osoby
Andrzej Duda, prezydent Polski, napisał na Twitterze, że czeka na nominację Joe Bidena, prezydenta-elekta USA, przez Kolegium Elektorskie. (...) nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak "nominacja przez Kolegium Elektorskie" (…) Prezydenta-elekta w USA "obwieszczają" agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. (...) Andrzej Duda jest debilem – tak na posta prezydenta odpowiedział popularny pisarz
Pisarz obraził prezydenta Dudę. Grozi mu więzienie
Słowa te zostały uznane przez niektórych za zniewagę, a prokuratura rozpoczęła już działania w tej sprawie - poinformował portal wPolityce. W związku z zawiadomieniem osoby prywatnej rozpoczęto śledztwo. W marcu Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko pisarzowi do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Czytaj także: Lewandowski odznaczony przez Dudę. "Bohater narodowy"
Autorowi zarzuca się przestępstwo z art. 135 par. 2 kodeksu karnego, publiczne znieważenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej poprzez użycie określenia powszechnie uznanego za obraźliwe. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności.
Podejrzany nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Autor "Ślepnąc od Świateł" złożył już w tej sprawie wyjaśnienia. Tłumaczył, że jego słowa były krytyczną oceną działań prezydenta - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Aleksandra Skrzyniarz. Pisarz do oskarżeń pod swoim adresem odniósł się w poście na Facebooku.
Dwie śmieszne sprawy. Pierwsza - dowiedziałem się właśnie, że Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ skierowała do Sądu Okręgowego Warszawa akt oskarżenia przeciwko mnie z artykułu 135 kodeksu karnego, czyli znieważenia głowy Państwa. Co ciekawe, ja i reprezentujący mnie w tej sprawie mecenas Krzysztof Nowiński nie dowiedzieliśmy się o tym oficjalnie i na piśmie, tylko z zaprzyjaźnionego z władzą portalu "wPolityce". Tak to działa nad Wisłą - napisał pisar.
Nie zamierzam zachowywać się jak warszawska prokuratura i ustosunkowywać się teraz do tego, czy zarzuty są słuszne, czy nie. To sprawa między mną a moim adwokatem. O tym, czy przyznaję się do winy, czy nie, dowie się najpierw sąd, a dopiero potem media, i te zwykłe, i te społecznościowe - dodał.
Druga śmieszna sprawa - jestem, podejrzewam, pierwszym od bardzo dawna pisarzem w tym kraju, który stanie przed sądem za to, co napisał. Resztę związanych z tą sytuacją śmiesznostek mogą Państwo sobie dopisać i dopowiedzieć. Trochę ich jest. Będzie dobrze. Miłego wieczoru. ***** *** - kończy swój post.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.