Nie wiadomo czym kieruje się osoba zamieszczająca nienawistne wpisy na facebookowej grupie "Bydgoszczanie". Jednak informacje o tym, że zbiórki prowadzone są nielegalnie, w sieci pojawiły się już dwukrotnie.
Wpisy uruchomiły falę hejtujących komentarzy, niektórych wręcz o wydźwięku nacjonalistycznym. Niektórzy komentujący zwracali między innymi uwagę na fakt, że wolontariusze niezbyt dobrze mówią... po polsku.
Czytaj także: Zobaczył, że mają płacić. Owsiak wściekły
W ostatnim czasie na terenie galerii prowadzone są nielegalne zbiórki pieniędzy przez osoby podające się pod wolontariuszy. Przestrzegamy przed przekazywaniem pieniędzy nieznanym osobom, które wykorzystują Państwa wolę - napisał autor posta w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawdziwość jego insynuacji postanowili sprawdzić lokalni dziennikarze. O komentarz do sprawy i weryfikację zarzutów do bydgoskiej policji zwróciła się Gazeta Pomorska. Dziennikarze chcieli wiedzieć czy zbiórki prowadzone pod sklepami jak Lidl czy Biedronka w ich mieście są legalne oraz czy wolontariusze stojący z puszkami nie są wykorzystywani przez swoich zleceniodawców.
Te kwestie dziennikarce Gazety Pomorskiej wyjaśnili krótko:
Wszystkie zbiórki są legalne! Mieszkańcy regionu straszą wolontariuszami przed sklepami. Przecież nie trzeba płacić i można sprawdzić ich wiarygodność - przekonują policjanci cytowani przez gazetę.
Gazeta Pomorska zachęca też do weryfikacji zbiórek na własną rękę. Zamiast kierować się opiniami z Internetu może to sprawdzić każdy użytkownik sieci. Wystarczy wejść do bazy Krajowego Rejestru Sądowego, w którym znajdują się dane wszystkich stowarzyszeń i fundacji. Aby wiedzieć czego szukać wolontariuszy zapytajmy o NIP i o KRS.
Czytaj także: Znany dziennikarz ma dość. Zapowiedział walkę z hejterem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.