Basen w Wuhan, o którym pisaliśmy niedawno tutaj, znowu zgromadził setki Chińczyków. W Maya Beach odbyło się kolejne wydarzenie artystyczne. Park wodny regularnie przyciąga uwielbiających to miejsce mieszkańców, gotowych zażyć nieco rozrywki.
Poprzednim razem, gdy odbyła się impreza, za granicą słychać było głosy sprzeciwu. Wielu obywatelom z Zachodu nie podobało się zachowanie Chińczyków. Ich zdaniem tak duże zgromadzenie niesie za sobą ogromne ryzyko, łącznie z ponownym wybuchem epidemii.
Chińczycy odpowiedzieli poprzednim razem, że nie przejmują się powrotem epidemii, bo rząd pokazał im, jak dobrze jest sobie w stanie z nią poradzić. W końcu Wuhan to pierwsze miasto, które musiało stawić czoła kryzysowi. Dzisiaj gospodarka Chin zaczyna odżywać. To dla Chin znak, że "wiedzą, co robią", a reszta niepotrzebnie panikuje - twierdzą władze.
Internauci oburzeni. "Hipokryzja"
Na nowych nagraniach widać duży tłum zgromadzony na miejscu, ale zdaje się, że tak jak poprzednio, ludzi jest tam o wiele mniej, niż mogłoby zmieścić się na terenie Maya Beach. Możliwe, że właściciele parku jednak zastosowali się do środków bezpieczeństwa. Poprzednio zmniejszono ilość osób mogących uczestniczyć w wydarzeniu do połowy.
Park Maya Beach przyciąga tłumy, bo oferuje moc atrakcji. Na imprezy zjeżdżają się artyści znani w całym kraju, a podczas zabawy występom towarzyszą pokazy fajerwerków.
Przeczytaj także: Zdjęcie Kaczyńskiego z wakacji robi furorę. "Nieszczęśliwy starzec"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.