Użytkownik Tik Toka o nicku carterbooth udostępnił nagranie, które szybko stało się viralem i podzieliło widzów na kilka obozów. W ciągu kilku dni film obejrzały ponad 4 miliony ludzi z całego świata. Klip wywołał niemałe kontrowersje.
Czytaj także: Ksiądz gwałcił 12-latkę? Nowe fakty w sprawie
Na udostępnionym nagraniu widać dwójkę przyjaciół - stopy nagrywającego i jego kompana, który w tym momencie dokładał do ogniska. Nagle telefon nieco osuwa się z dłoni i zauważmy kawałek nieba i góry. To nie wszystko. Na górze ktoś stoi i obserwuje chłopaków.
Byli pewni, że są tam sami. Carter napisał pod filmem, że nigdy nie był tak przerażony, jak kiedy zobaczył nieznajomego na nagraniu. Tajemniczej postaci potem nie udało się namierzyć.
Część widzów również nie kryła swojego zaniepokojenia. Może ktoś śledził i czekał na nastolatków? Pytań jest wiele.
Pod nagraniem pojawiła się również grupa sceptyków. Jeden z zabawnych komentarzy mówi o tym, że tak właśnie kończy się niezaproszenie jednego ze znajomych. Inni mówią, że to na pewno ustawka, bo komu tak "wypada" z dłoni telefon podczas nagrywania? Prawdy nie dowiemy się nigdy, jednak pewne jest jedno - zawsze warto zachowywać czujność w lesie.