Wszystko działo się w sobotę 3 sierpnia. Strażnicy miejscy z Warszawy zauważyli toyotę prius zaparkowaną w al. Jana Pawła II, nieopodal Nowolipek.
Kierowca zupełnie zlekceważył przepisy. Nie dość, że stanął za znakiem zakazu, zza którego pojazdy naruszające przepisy są odholowywane, to jeszcze wjechał na trawnik.
Gdy funkcjonariusze wezwali holownik, podszedł do nich młody mężczyzna, który okazał się kierowcą tego pojazdu. 24-letni obywatel Azerbejdżanu okazał paszport i polskie prawo jazdy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy został poinformowany o kwocie mandatu przewidzianej prawem za popełnione przez niego wykroczenia, najpierw usiłował się targować, a w pewnym momencie włożył do radiowozu zwitek banknotów, mówiąc "nic nie pisz, jest dobrze" - czytamy na stronie straży miejskiej.
Na reakcję strażników nie musiał długo czekać. Funkcjonariusze założyli mężczyźnie kajdanki na ręce i wezwali policję. Ujęty został przekazany policjantom i przewieziony do komendy rejonowej. Pieniądze, które usiłował wręczyć, zabezpieczyła policja.