Atak na niepełnosprawnego żołnierza PKW "Wagnera" Michaiła Taskina nastąpił w wyniku konfliktu wewnętrznego, który nie ma związku z faktem, że walczył w Ukrainie. Atak został poniekąd sprowokowany przez samego Taskina.
W 2019 roku Rosjanin został skazany za usiłowanie zabójstwa kilku osób. Grupa Wagnera słynie z tego, że werbuje do swojej armii ludzi z wyrokami, dlatego mężczyzna, zamiast za kratkami, przebywał na froncie.
Czytaj także: Był w Grupie Wagnera. Zapytali go o Polskę
Teraz wszystko zaczęło się od tego, że Taskin w sierpniu wrócił z wojny w Ukrainie, w której stracił nogę, do wsi Nerczyński Zawod. Gdy poszedł do miejscowej restauracji, rozpoznał go jeden z mężczyzn, którego Taskin próbował zabić w 2019 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I wtedy doszło do awantury. Mężczyzna został pobity i odniósł kilka obrażeń. Obok wagnerowca siedział także jego przyjaciel, jednak jego napastnicy oszczędzili.
Lokalna prasa informowała, że w bójce brało udział łącznie osiem osób. Dwie kopały ofiarę, a reszta "dodawała im otuchy". Ponadto napastnicy nazywali ofiarę "mordercą".
Policja zatrzymała napastników
Po ataku na niepełnosprawnego wagnerowca doszło do pierwszych zatrzymań. Policja schwytała trzy osoby i są oni oskarżeni o publiczne "dyskredytowanie" Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Ponadto zarzuca się im umyślne spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu, na podstawie przekonań politycznych, ideologicznych i rasowych.
Są oskarżeni także o umyślne zniszczenie lub uszkodzenie mienia innej osoby w sposób zamierzony. Dwóch oskarżonych jest bezrobotnych i było wcześniej karanych, jeden za naruszenie przepisów ruchu drogowego, drugi za popełnienie przestępstw przeciwko wolności seksualnej, kradzieży między innymi samochodu i rozbój.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.